Sonia Bohosiewicz doskonale zdaje sobie sprawę, że jako popularna aktorka ma w mediach siłę przebicia i może być wzorem dla wielu swoich fanów. Nie dziwi więc, że otworzyła się przed nimi i opowiedziała o traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa.
Sonia Bohosiewicz spełnia się w roli mamy od ponad dwunastu lat - w 2009 roku na świat przyszedł Teodor, a trzy lata później Leonard. Aktorka stara się dostrzegać każdą potrzebę synów i robi wszystko, by uchronić ich przed złymi zachowaniami innych ludzi. Sama w wieku czterech lat doświadczyła poniżenia i przemocy. Opowiedziała o wszystkim we wpisie na Instagramie.
Bardzo dobrze pamiętam opiekunkę w przedszkolu, która karała dzieci klapsem linijką na goły tyłek. Tak, na goły tyłek. Pewnego razu czteroletnia Sonia musiała stanąć naprzeciwko całej grupy przedszkolaków, ściągnąć rajstopki, które, jak by się człowiek nie starał, to i tak zawsze wkładał tył na przód: dwa tylne szwy z przodu, jeden przedni z tyłu. Następnie należało ściągnąć majtki i położyć się na paninych kolanach, by z zamkniętymi oczami przyjąć razy. Wstyd, poniżenie, a w oczach pozostałych dzieci ogromny lęk - wyznała.
Gwiazda dodała, że wspomnienia, które upublicznia, to pokłosie kontrowersji wokół łódzkiej filmówki i opowieści aktorów o przemocy wykładowców na uczelniach. Bohosiewicz dała do zrozumienia, że z takimi sytuacjami można mieć do czynienia wszędzie - w teatrze, w szkole czy właśnie w przedszkolu.
Przecież każdy z nas ma taką panią od geografii albo pana od matmy albo innego nauczyciela, który pod przykrywą temperowania charakteru, chęci lepszego nauczania i wyprowadzania na tak zwanych "ludzi" swoich uczniów – poniżał ich (…) Pamiętajmy, że sprawa przemocy i nadużyć wobec studentów nie jest opowieścią tylko o szkołach artystycznych. Dotyczy uczelni na której wykłada się prawo, medycynę, kulturoznawstwo i filologię. Dotyczy wielu innych, żeby nie powiedzieć wszystkich. Bo wszędzie tam są ludzie, którzy krzywdzą innych. Co więcej, nie jest opowieścią tylko o uczelniach, ale o firmach, kancelariach, korporacjach, urzędach i biurach, parafiach, o miejscach, gdzie już wszyscy są dorośli, a i tak dochodzi do przemocy i poniżania.
Sonia zauważa, że pandemia, niestety, sprzyja takim zachowaniom i spotęgowała występowanie tego zjawiska.
Plotek już drugi raz przyłącza się do zbiórki organizowanej przez Stowarzyszenie mali bracia Ubogich i zbiera na koszyczki wielkanocne dla seniorów. Wesprzyjmy starsze, samotne osoby. Liczy się każda złotówka!