W 2018 roku odeszła Kora. Gwiazda od lat zmagała się z chorobą nowotworową. Przy umierającej artystce byli jej najbliżsi, w tym mąż Kamil Sipowicz, synowie Mateusz i Szymon oraz przyjaciele. We wpisie informującym o jej śmierci, bliscy zapewniali, że zawsze będą ją kochać i nigdy o niej nie zapomną. Jej mąż często wypowiada się w mediach o tęsknocie za żoną.
Kora została pochowana na warszawskich Powązkach. Jej grób przypominał ogród, zamontowano przy nim nawet skrzynkę na listy, by każdy mógł tam podzielić się wspomnieniami związanymi z artystką. Jednak Kamil Sipowicz zdecydował się zmienić grób artystki, o czym opowiedział w rozmowie z "Faktem":
Długo zastanawialiśmy się nad tym, jak powinno wyglądać to miejsce. Pomogła nam w tym rzeźbiarka Monika Osiecka. To ona zaprojektowała wygląd pomnika - wyznał Sipowowicz.
Okazuje się, że to on wpadł na pomysł zmiany grobu. W wywiadzie podał powody swojej decyzji:
Poprzedni wygląd był tymczasowy. Instalacja była zbyt wrażliwa na pogodę. Tam był metal, to już rdzewiało, psuło się. Niewygodne było też do sprzątania, a także niebezpieczne, bo ludzie tam chodzili, a to się mogło zapaść. Zdecydowałem się na zmiany również ze względów bezpieczeństwa - podkreślił.
Na nagrobku znalazł się podpis Kory jej data urodzenia i data przejścia do nieskończoności, która znalazła się w miejscu daty śmierci. Oprócz tego postawiono rzeźbę z brązu, przedstawiającą kobietę.
To jest solidna piękna rzeźba kobiety, symbol. To nie jest Kora, ale to jest kobieta . Rzeźba metalowa do tego czerwony żyłowany granit bardzo piękny, dookoła żwir, jeszcze kwiaty będziemy sadzić. Najważniejsze, że została zrobiona - dodał.
Sipowicz podkreśla, że teraz to miejsce jest bezpieczne. Zdradził też, co się stało z elementami poprzedniej konstrukcji. Znajdują się teraz na Roztoczu (gdzie mieszkali z Korą). Portret artystki stanął z kolei na łące wśród kwiatów.