Ku niezadowoleniu lwiej części internautów, Karolina Korwin Piotrowska po raz kolejny komentowała galę wręczenia Oscarów. W studiu Canal + towarzyszyli między innymi Michał Walkiewicz, redaktor naczelny serwisu "Filmweb".
Oscary to emocje. Aby rozładować napięcie, komentujący od czasu do czasu żartowali z tego, co działo się w Los Angeles. Nie obyło się też bez nawiązań do Rafała Zawieruchy, który zagrał w nominowanym filmie "Pewnego razu w... Hollywood". Sam jego występ w produkcji Quentina Tarantino rozgrzał Polaków do czerwoności. Finalnie okazało się jednak, że 33-latek powiedział w filmie zaledwie jedno zdanie.
Karolina Korwin Piotrowska i spółka uznali, że jest to świetny powód do żartów. Po tym jak Brad Pitt otrzymał Oscara za najlepszą męską rolę drugoplanową, dziennikarze zaśmiali się, że statuetka powinna trafić w ręce Zawieruchy.
Za pierwszym razem było to śmieszne, ale ileż można żartować z tego samego? Przestaliśmy liczyć docinki dziennikarzy po tym, jak zasugerowali, że specjalnie dla Zawieruchy powinna powstać oddzielna kategoria - najlepsza rola krótkometrażowa.
Nie możemy jednak powiedzieć, że dziennikarze byli monotematyczni. Drugim gorącym tematem była reakcja Billie Eilish na występ Mai Rudolph i Kristen Wiig. Kamery zarejestrowały jej wyraźne zdezorientowanie. Coś nam mówi, że w sieci szybko pojawią się memy.
MŁ