Monika Miller jako pierwsza poinformowała o śmierci swojego ojca, Leszka Millera Juniora, a potem zawiesiła swoją aktywność w mediach społecznościowych. Niestety nie wszyscy potrafili uszanować jej żałobę, pozwalając sobie na skandaliczne komentarze. Na jeden z nich Miller odpowiedziała. Teraz wydała dłuższe oświadczenie w tej sprawie.
Na InstaStory dziewczyny pojawiły się dwa posty. W pierwszym z nich Miller dziękuje za wszystkie wyrazy współczucia, jakie otrzymała. Wyznaje, że "każda taka wiadomość się dla niej liczy", choć nie na wszystkie może odpisać. Potem zwraca się do hejterów. Z jej wypowiedzi wynika, że dostaje pogróżki i życzenia śmierci. Są też tacy ludzie - w co trudno uwierzyć - którzy śmieją się z tragedii, która spotkała jej rodzinę.
Co do osób, które wysyłają mi pogróżki, nawoływania do samobójstwa i śmieją się z tego, co spotkało mnie i moją rodzinę… Spokojnie, karma i selekcja się wami zajmie. Wasze słowa nie definiują drugiej osoby, lecz tylko pokazują kim sami jesteście.
Leszek Miller Junior popełnił samobójstwo 26 sierpnia. Ciało znalazła jego partnerka, z którą dzień miał się posprzeczać. Kobieta twierdzi jednak, że ten spór nie mógł być przyczyną tragicznych wydarzeń.
WJ