• Link został skopiowany

Koroniewska podjęła kontrowersyjną decyzję. "Każda matka zna dobrze uczucie strachu". Jej słowa podzieliły fanów

Coraz więcej gwiazd decyduje się na pozyskanie i przechowywanie krwi pępowinowej. Po Natalii Siwiec i Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej podobny krok podjęła Joanna Koroniewska.
Joanna Koroniewska
Instagram.com/joannakoroniewska/

Joanna Koroniewska kilka dni temu drugi raz została mamą. W poście na Instagramie poinformowała, że urodziła córkę, która "zdrowa i bezpieczna" jest już w domu z rodzicami i starszą siostrą, Janiną. Teraz aktorka ogłosiła, że zdecydowała się na popularne ostatnio wśród gwiazd pobranie krwi pępowinowej. Podobną decyzję podjęły już m.in. Natalia Siwiec i Marta Żmuda-Trzebiatowska, a temat ten nieustannie wywołuje ożywioną dyskusję. 

Każda kobieta i matka zna dobrze uczucie strachu. Obyśmy wszystkie odczuwały go jak najrzadziej. Dziękuję położnej, lekarzom i pielęgniarkom ze szpitala na Bielanach za fachową opiekę, dzięki której nie musiałam się bać. Jesteście wielcy! Zdecydowałam się PBKM (Polski Bank Komórek Macierzystych - przyp. red.), mam jednak nadzieję, że życie nie zmusi mnie do skorzystania z komórek macierzystych...
Wszystkim Mamom życzę jak najmniej strachu, a za to wiele radości i miłości. A właściwie to życzę tego wszystkiego wszystkim wspaniałym kobietom.
 

Pobieranie krwi pępowinowej wciąż kontrowersyjne

Krew pępowinowa ma zabezpieczać dziecko na wypadek poważnych chorób. Stanowi źródło krwiotwórczych komórek macierzystych, które w przyszłości mogą być przeszczepiane w celu odbudowania układu krwiotwórczego i odpornościowego. Wykazują one podobno większą skuteczność niż komórki macierzyste pozyskane od dorosłych dawców.

Mimo to pobieranie krwi pępowinowej wciąż wywołuje skrajne emocje. Przeciwnicy twierdzą, że metoda jest droga i wcale nie stanowi gwarancji uratowania zdrowia dziecka. Pobranie i umieszczenie w banku komórek macierzystych to koszt około 2 tysięcy złotych. Następnie płaci się za każdy rok przechowywania krwi około 300-500 złotych, w zależności od banku. Nic dziwnego, że pod postem Koroniewskiej wywiązała się dyskusja. 

Pani Joanno, proszę wybaczyć, ale odnoszę wrażenie, że banki krwi właśnie na tym naszym strachu żerują. Sama będąc w drugiej ciąży interesowałam się tematem. Chciałabym mieć takie zabezpieczenie w razie choroby, niestety płacenie krocie za "bankowanie" niczego nie gwarantuje. W innych europejskich państwach istnieją publiczne banki, gdyż to właśnie komórki obcego człowieka częściej są wykorzystywane niż te własne lub od spokrewnionego dawcy. 
Właśnie na takich nieświadomych ludziach żerują te banki. Płaci się im gruby hajs, bo stosują politykę strachu i lepiej zapłacić na wszelki wypadek. Więcej w tym reklamy niż rzetelnej informacji.

Wiele osób chwaliło jednak "rozsądny wybór" aktorki, życząc jednocześnie, by krew pępowinowa nigdy nie była potrzebna jej dzieciom. 

WJ

Więcej o: