Wrocław jest gospodarzem tegorocznej gali Europejskich Nagród Filmowych. Przewodnicząca Akademii, Agnieszka Holland, nie mogła osobiście przybyć do Wrocławia, zgromadzona publiczność obejrzała jej wystąpienie z telebimu.
Kiedy zobaczono ją w dekoracjach Gabinetu Owalnego w Białym Domu, na sali rozległy się śmiechy. Expose reżyserka wygłosiła jednak ze śmiertelną powagą. Oto jego treść:
Chciałabym być z wami, ale mam inny, nie cierpiący zwłoki obowiązek. Muszę ratować świat. Nie wyjdę z gabinetu owalnego, dopóki nie powrócą pokój i tolerancja. Rok 2016 był rokiem pełnym niepokojów, mroczny wiatr zmian, który powiał w Ameryce spowodował, że gabinet owalny zajmuje teraz sami wiecie, kto. Wiatr ten dotarł również do naszych krajów, tak więc siedząc w najważniejszym fotelu na świecie niniejszym przypominam wszystkim filmowcom, że nasza praca stała się jeszcze ważniejsza, nasza praca, rzemiosło, sztuka, mogą zmienić świat na lepsze. W świecie postprawdy i niepewności możemy próbować głosić prawdę. Do dzieła.
Gabinet Owalny w pewnym sensie nie jest Agnieszce Holland obcy, Polka wyreżyserowała bowiem kilka odcinków 3. sezonu "House Of Cards" z Kevinem Spacey i Robin Wright w rolach głównych. Serial opowiada o prezydencie Stanów Zjednoczonych, który do Gabinetu Owalnego trafił nie przebierając w środkach i - gdy było trzeba - posuwając się nawet do morderstwa. Przekaz, jaki popłynął z oświadczenia Agnieszki Holland jest jednak radykalnie odmienny od tego, jaki mógłby sformułować grany przez Spacey'a prezydent Francis Underwood, a może nawet i obecny prezydent USA, skoro reżyserka mówi o nim w kontekście "mrocznego wiatru zmian".
JZ
