Anna Mucha na swojej stronie wytłumaczyła się z wybuchu emocji podczas nagrania jednego z ostatnich odcinków programu "PnŚ". Aktorka nadal nie potrafi mówić na zimno o problemie nietrzeźwych kierowców.
W zeszłym tygodniu Anna Mucha była gościem "Pytania na śniadanie". Pod koniec rozmowy o jej karierze filmowej i serwisie Mamadu.pl rozmowa zeszła na wstrząsające wydarzenia ostatnich dni, kiedy to do mediów dotarła wiadomość o śmierci kolejnej ofiary wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę. Aktorka ze łzami w oczach komentowała całą sprawę. Kilka dni później odniosła się do swojego wybuchu emocji.
Coś poszło nie tak... - pisała na Mamadu.pl Mucha. - Być może dlatego, że nocą wracałam do domu po spektaklu zagranym w południowej Polsce. Cztery godziny jazdy. Cztery godziny myślenia o pewnej rodzinie (...). Nawet teraz, gdy to piszę, szczypią mnie oczy. Zastanawiam się, ile jeszcze potrzebujemy osieroconych dzieci, żeby zmienić prawo. Ile jeszcze trupów?
Poruszona Mucha proponuje kilka rozwiązań prawnych, które mogłyby poprawić przerażające statystyki. Wśród nich wymienia nieuchronność kary, kary dla współpasażerów, alkomaty odcinające zapłon czy pomarańczową odzież ostrzegawczą dla tych, którzy zostali złapani na prowadzeniu pod wpływem (więcej postulatów aktorki tutaj ).
Nigdy nie byłam radykałem. Uważam, że wszystko jest dla ludzi. Ale być może nie dla wszystkich ludzi - kończy swój wywód.
Tutaj zobaczyć możecie jej zeszłotygodniowy występ w śniadaniówce telewizyjnej Dwójki.
karo