• Link został skopiowany

Dariusz K. tuż przed wypadkiem odwiedził krewną. "Przed wyjściem odwrócił się do mnie i powiedział..."

"Tego dnia był taki, jak zwykle".
Dariusz K.
Kapif

Ciocia była ostatnią osobą, która widziała Dariusza K. przed wypadkiem. Według jej relacji zachowywał się normalnie. Zastanowiło ją jedynie jego wyznanie przed wyjściem.

Tygodnik "Show" porozmawiał z panią Krystyną, ciocią Dariusza K. , aresztowanego za śmiertelne potrącenie na pasach kobiety. Muzyk odwiedził ją przed wypadkiem. Z jej wypowiedzi wynika, że zachowywał zachowywał się zwyczajnie.

Był u mnie tego dnia około godziny 16.30. Obiecał, że pomoże mi w zakupach. Niedawno miałam operację i Darek starał się pomóc. Tego dnia był taki, jak zwykle. Czysty, pachnący. Nie zauważyłam, aby był zdenerwowany czy niewyspany - mówiła pani Krystyna w rozmowie z tygodnikiem.

Chociaż w zachowaniu Dariusza K. nie dostrzegła niczego dziwnego, zastanowiły ją ostatnie słowa, które powiedział przed pożegnaniem.

Jedyną rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, to fakt, że tuż przed wyjściem odwrócił się do mnie i powiedział: "Ciociu, jak to dobrze, że ciebie mam". Teraz zastanawiam się, czy nie chciał mi przypadkiem czegoś powiedzieć.

13 lipca Dariusz K., prowadząc samochód pod wpływem narkotyków, śmiertelnie potrącił przechodzącą na zielonym świetle kobietę. Za taki czyn grozi do 12 lat więzienia , choć były minister sprawiedliwości Dariusz Ćwiąkalski uważa, że realna jest kara od 4 do 8 lat pozbawienia wolności bez możliwości zawieszenia. Z ustaleń "Show" wynika, że Dariusz K. zmienił obrońcę na adwokata wyspecjalizowanego w podobnych sprawach.

Zobacz wideo

alex

Więcej o: