"Kuchenne rewolucje". Córka płakała przez despotycznego ojca. Gessler nie miała wątpliwości: To jest mobbing

"Kuchenne rewolucje" zawitały do Piekar Śląskich. To właśnie tam mieści się restauracja "Modry kociołek", która poprosiła ekspertkę o pomoc. Jak się okazało - sporym problemem były również relacje rodzinne między właścicielami lokalu.

"Kuchenne rewolucje" przybyły do restauracji "Modry kociołek", której posiadacze od kilku lat czekają na cud. Właścicielami lokalu, który serwuje śląskie potrawy, jest małżeństwo - Ewa i Wojtek. Partnerka mężczyzny nie czuje jednak, aby sprawowała władzę nad restauracją - a to wszystko przez despotyczny charakter swojego męża. Wojtka muszą znosić również córki pary, które pomagają na co dzień w knajpie rodziców. 

Zobacz wideo Magda Gessler: Nie jestem żadną babcią! Wszystkiemu winna jest Lara. „Dyktatorka"

"Kuchenne rewolucje" w Piekarach Śląskich

Kiedy Gessler przybyła pod "Modry kociołek" myślała, że została zaproszona do... sklepu mięsnego. Widząc wewnętrzny i zewnętrzny wystrój lokalu, powiedziała:

Co to jest? Jakiś magazyn?

Wątpliwość wzbudzała również czystość pomieszczeń - restauratorka musiała poświęcić swój szal, aby móc usiąść na zalepionym siedzisku. Niestety, dalej nie było lepiej - w śląskim lokalu zabrakło bowiem śląskiego jedzenia, a jakoś potraw pozostawiała wiele do życzenia. 

Nie jest to złe, ale d*py nie urywa - skwitowała obiad Gessler.
 

Kolejnego dnia Gessler poznała załogę lokalu, zauważając złą energię między ojcem a córkami. Restauratorka nie owijała w bawełnę:

Dlaczego ty bijesz psychicznie swoją rodzinę? - zapytała Wojtka.

Po rozmowie z mężczyzną przyznała:

To jest mobbing.

Później porozmawiała z córkami i żoną, które przyznały, że ojciec utrudnia im życie. Jak wyznała 17-letnia Oliwia:

Nie chcę o nim mówić, bo od razu płaczę.
 

Następny dzień rozpoczął się od intensywnego sprzątania i gotowania, a Gessler przedstawiła swój plan na rewolucję. Pomysłem na lokal okazały się... potrawy w chlebie. Choć ze względu na pandemię nie można było zorganizować wystawnej kolacji, to goście brali dania na wynos i byli pozytywnie zaskoczeni ich smakiem. Kilka tygodni później Magda Gessler powróciła do "Laboratorium chleba" i była zadowolona z efektów rewolucji.

Więcej o: