Czwarty odcinek na żywo za nami. Tym razem w "X-Factor" królowała muzyka filmowa. Zaczęło się milutko. Wszyscy uczestnicy wykonali wspólnie piosenkę "It's raining man". Jurorzy byli zachwyceni. Kuba stwierdził:
Poszedłbym na was do kina.
Po tym udanym początku przyszedł czas na, bezapelacyjnie, najgorszy występ wieczoru. Zespół Czesława, Soul City, który do tej pory słyszał głównie same pochwały, nie popisał się swoim wykonaniem piosenki "I'll be there for you" z serialu "Przyjaciele".
Nazywacie się Soul City, a to była bezduszna wersja. Strasznie banalnie, cukierkowo. Najsłabsze wasze wykonanie. Taka "Familiada" muzyczna, tylko bez Karola - powiedział Kuba Wojewódzki.
Kilka gorzkich słów usłyszał także Dawid Podsiadło. Zaśpiewał piosenkę "Girl, you'll be a woman soon" z filmu "Pulp Fiction".
Ta piosenka nie pasuje Tobie. Jesteś niesamowity, ale ja wątpiłem troszkę - powiedział mu Czesław Mozil.
Dostało się też Ewelinie Lisowskiej. Kuba i Czesław mieli przede wszystkim zastrzeżenia do wyboru utworu - "Bring me to life" zespołu Evenescence z filmu "Daredevil".
To jest strasznie pretensjonalny wybór. Ten zespół to jak Skaldowie śpiewający Metallikę. To był twój najsłabszy występ - stwierdził Kuba.
Zachwycił za to zespół The Chance. Trzy dziewczyny wykonały utwór Cher "The Shoop shoop song" z filmu "Syreny" i porwały publiczność.
Ale to było dobre! Świetnie dobrana piosenka. Fajne, zabawne, mądre. Zaj**isty występ! - zachwycał się Wojewódzki.
Najlepszy występ dzisiejszego wieczoru. Najlepszy wasz występ. Jeżeli wy dzisiaj nie przejdziecie, to ja nie rozumiem tej publiczności i tego kraju - dodała Tatiana Okupnik.
Z programu odpadła Joanna Kwaśnik, która, mimo dobrych ocen jurorów, otrzymała mało głosów od widzów. Wykonała piosenkę "Another way to die" Jacka White'a i Alicii Keys. Tatiana stwierdziła:
Aśka, po prostu kawał głosu, osobowość sceniczna.
Świetny występ, wyglądasz jak taka ekspedientka w kosmicznym sex-shopie - powiedział swojej podopiecznej Kuba Wojewódzki.
Kuba próbował przekupić Tatianę, aby głosowała na Joannę:
Pożyczę ci samochód - kusił.
Ja nie jeżdżę lombago - odpowiedziała z uśmiechem.
Dobra, umówię się - kusił dalej.
Wszystko na nic. Tatiana zdecydowała, że Soul City zostaje, a Joanna odpada. I tak Kuba ma w swojej drużynie już tylko jednego zawodnika - Marcina Spennera.
Niestety, to kolejny odcinek "X-Factor", który nie powalił nas na kolana. Występy uczestników były po prostu poprawne, jedynym zaskoczeniem mogła być słabsza dyspozycja Soul City. A jak Wy oceniacie odcinek z muzyką filmową?
Jax
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!