Monika Zamachowska na początku marca zdobyła się na kilka medialnych zwierzeń. Choć jej słowa były bardzo zdawkowe, wskazywały na to, że w życiu dziennikarki nastał trudny okres. W wypowiedziach nawiązywała do małżeństwa ze Zbigniewem. Sugerowała, że każda relacja może się kiedyś skończyć, a ona wraz z ukochanym są tego idealnym przykładem, ponieważ mają za sobą już trzy nieudane małżeństwa. Kilka dni później okazało się, że Zamachowski wynosi meble z ich wspólnego mieszkania na Żoliborzu.
Wśród rzeczy, które zabrał Zbyszek, znalazły się obrazy. Monika zbyt długo nie patrzyła w puste miejsca na ścianie. Kilka dni później, w dość smutnym nastroju, przechadzała się po ulicach Warszawy z nowym nabytkiem.
Dziennikarka już następnego dnia pokazała w mediach społecznościowych, gdzie zawiesiła nowy obraz, a jego zdjęcie opatrzyła smutnym opisem.
Nowa sukienka na moje nowe życie. Przyjaciel mi podarował, a moja przyjaciółka powiedziała, że to tak naprawdę jest zbroja. Może ma rację? Grunt, że jest miękka w dotyku - napisała wówczas dziennikarka.
Para na początku nie informowała wprost o rozstaniu, jednak kilka dni temu Monika przyznała, że trzeci rozwód jest bardzo prawdopodobny. Okazało się, że Zbyszek wyprowadził się z dnia na dzień, a dziennikarka stara się ułożyć sobie życie. Nowy obraz na ścianie był tego najlepszym dowodem, a później przyszła pora także na uzupełnienie pustych miejsc po innych meblach, m.in. czarnym pianinie.
Instaram/monikazamachowska
W Wielką Sobotę na "specjalne życzenie internautów" Monika zaprezentowała, jak zagospodarowała wolne miejsce w salonie. Na miejscu pianina aktora stoi teraz fotel i lampa.
Na specjalne życzenie internautów: To miejsce po pianinie... A teraz święconka, zamierzam wedrzeć się do kościoła. Jak myślicie, jakie mam szanse, że mi się uda? - dopytywała.
Monika podsumowała, że wyprowadzka Zbyszka dobrze na nią wpłynęła.
To bezcenne uczucie, gdy nie musisz wychodzić z domu, żeby mieć miły wieczór... - napisała.
Pozostaje życzyć szczęścia i jak najszybszego zapomnienia o mężu. Tym bardziej, że pianino i obrazy nie będą już o nim przypominać.