Aleksandrę Szwed znamy z roli sympatycznej Elizy z "Rodziny zastępczej". Niewiele osób wie, że, nim 9-letnia Ola została zaangażowana do obsady, miała już na swoim koncie występy przed kamerą. Gdy miała 5 lat, występowała w katolickim programie dla dzieci "Ziarno", a potem w "5-10-15". Później był przypadek, który zaważył na jej dalszym życiu.
Szwed w "Rodzinie zastępczej" grała przez 11 lat. Rolą w tym jednym z najpopularniejszych seriali komediowych zyskała popularność, ale także zrobiła więcej na rzecz szerzenia w Polsce tolerancji, niż wiele akcji społecznych z ramienia władz. Już od 1998 roku, gdy trafiła na plan, widzowie ją pokochali. Kolor skóry? Tylko pogłębił sympatię.
Na oczach widzów Szwed z dziewczynki zmieniała się w nastolatkę. Podobnie jak jej postać, ona sama także zaczęła uważniej przyglądać się swojej garderobie, eksperymentowała też z fryzurami i makijażem. Powoli wchodziła też w świat show-biznesu. Z planu gładko weszła na salony.
Jako nastolatka Szwed brała udział wydarzeniach typu Turniej Pływacki Gwiazd, Festyn "Tele Tygodnia" czy imprezach organizowanych przez stację Polsat, w której emitowano "Rodzinę zastępczą".
Z biegiem lat Aleksandra Szwed coraz bardziej rozkwitała. Zmienił się nie tylko rodzaj imprez, na których bywała, lecz także towarzystwo. Nie widziała też zagrożenia swojej prywatności w tym, że pokazywała się z ówczesnym chłopkiem na salonach.
Gdy Szwed skończyła 18 lat, definitywnie zamknęła w swoim życiu rozdział, w którym show-biznes był tylko niewielkim dodatkiem do jej życia. Zaczęła brać udział w innych projektach poza "Rodziną zastępczą", która w owym czasie swoje najlepsze lata miała już zdecydowanie za sobą. Szwed dostawała role w innych produkcjach, jak np. "Daleko od noszy", "Teraz albo nigdy" czy "Niania". Przełomowym momentem był jednak udział w "Gwiazdy tańczą na lodzie" w 2008 roku.
Kapif
Dlaczego było to takie ważne wydarzenie? Rzućcie okiem na te zdjęcia. Nie ma już na nich dziewczynki, lecz kobieta. W wielu polskich domach takie właśnie ujęcia wywoływały okrzyki zdziwienia: "To ona? To ile ona ma lat?" oraz pomruki uznania dla (oczywiście) kondycji. W końcu Szwed i jej parter Sławomir Borowiecki wygrali program.
Jeszcze w tym samym roku, niedługo po "Gwiazdy tańczą na lodzie", Szwed poszła za ciosem i przyjęła propozycję wystąpienia w gwiazdorskim talent show - tym razem stacji Polsat - "Jak oni śpiewają". Styliści z programu kuli żelazo póki gorące i ubierali 18-latkę praktycznie jedynie w stroje podkreślające jej wspaniałą figurę. Odważne stylizacje jednak nie krępowały Szwed. Dziewczyna świetnie dawała sobie radę na scenie (nawet ledwo ubrana) i odkryła swoją kolejną pasję - śpiew. Ostatecznie zajęła 3. miejsce.
Akpa/Kapif
"Gwiazdy tańczą na lodzie" oraz "Jak oni śpiewają" z hukiem otworzyły Szwed drzwi na warszawskie salony, których młoda gwiazdka stała się bardzo częstym gościem. O ile jednak, gdy impreza odbywała się w plenerze lub miała nieformalny charakter, aktorka radziła sobie całkiem nieźle, o tyle jej stylizacje na większe wydarzenia wołały o pomstę do nieba.
Patrząc na jej zdjęcia z tamtego okresu, można odnieść wrażenie, że dziewczyna nie radziła sobie z nowo przyznaną jej łatką seksbomby. Nie można Aleksandrze oczywiście odmówić powabu, ten jednak intuicyjnie potrafiła wydobywać w codziennych stylizacjach. Gdy szła na większą imprezę, trochę jakby na siłę szukała rzeczy, które mogłyby uchodzić za seksowne. Sukienka mini sukience mini nie równa. Kreacje w rewiowym stylu sprawdzały się może na scenie Polsatu, ale na czerwonym dywanie budziły jedynie śmiech.
Zdecydowanie jednak najgorzej wypadała na najbardziej eleganckich imprezach. Jej kreacje powinny się znaleźć w anty-poradniku stylisty w rozdziałach pt. : "Jak skutecznie dodać sobie lat" czy "Jak, mając wspaniałe ciało, sprawić, że będzie się wyglądało grubo". Na niekorzyść działała też ówczesna słabość polskich gwiazd do satyny. O ile w tamtym czasie Katarzynę Zielińską można by tytułować "Królową satyny", o tyle Szwed powinna zostać "Księżniczką satyny".
Kapif
Po zakończeniu wspomnianych talent show, zmienił się nie tylko wizerunek Szwed, lecz także życie prywatne. Szkolna miłość nie przetrwała próby czasu, a miejsce u boku młodej aktorki szybko zostało zajęte. Dziewczyna zaczęła się spotykać z synem Tomasza Stockingera - Robertem.
Akpa/Kapif
Poznali się na planie "Jak oni śpiewają". Ze wspólnego wywiadu pary w "Gali", ckliwie zatytułowanego, (uwaga!) "Sztuka kochania", dowiedzieliśmy się m. in., że w tym romansie duży udział miał serialowy doktor Lubicz, który najpierw każdemu z osobna zachwalał drugie, a potem dopiero poznał ich ze sobą.
Na ówczesnej liście najpopularniejszych show z udziałem gwiazd Szwed brakowało jedynie udziału w "Tańcu z gwiazdami". Zmieniło się to w 2010 roku. W dalszym ciągu eksploatowano seksowny wizerunek młodej aktorki, która w tamtym czasie miała już na swoim koncie kilka ról teatralnych oraz rozwijała karierę muzyczną. 20-latce nie udało się jednak dojść wysoko. Razem z Robertem Rowińskim zajęła 9. miejsce.
"Taniec z gwiazdami" nie zakończył się sukcesem, jednak Szwed dostawała kolejne propozycje zawodowe, w coraz więcej projektów się angażowała, jednak tak pieczołowicie wypracowany wizerunek seksbomby najwyraźniej zaczął jej delikatnie ciążyć. Chyba tylko tym można tłumaczyć decyzję o zmianie fryzury na taką, która skutecznie dodała Szwed lat.
Za krótką fryzurę ciotki-klotki Szwed była skrytykowana w każdy możliwy sposób. W końcu chyba sama zrozumiała, że nie był to najlepszy krok, bo dość szybko na salonach zaczęła się pojawiać jedynie w związanych włosach. Duża zmiana zaszła natomiast poniżej szyi. Kreacje zgodne z trendami mody weselnej lat 90. odeszły w zapomnienie, ustępując miejsca seksownym, aczkolwiek nowoczesnym i znacznie bardziej młodzieżowym zestawom.
Szwed jednak najwyraźniej mało było przygód w salonie fryzjerskim. W krótkim czasie zmieniła fryzurę kilkakrotnie. Na jej głowie pojawiły się chyba wszystkie możliwe odcienie oraz cięcia.
Częste zmiany image'u miały być może związek z ówczesnym partnerem życiowym Szwed, muzykiem grupy Afromental Baronem, który sam modę traktuje dość swobodnie. Związek z artystą rozwijał się znacznie dalej od błysków fleszy i dyktafonów dziennikarskich niż ten ze Stockingerem. Para nie mówiła wiele o swojej relacji. Praktycznie jedyne zwierzenia dotyczyły okładki w "Playboyu".
Aleksandra Szwed wystąpiła w "Playboyu" dwukrotnie - w 2010 i 2012 roku.
Gdy Szwed po raz drugi rozebrała się dla pisma, była już w związku z Baronem. Oboje twierdzili, że sesja nie miała negatywnego wpływu na ich relację.
Sesja miała nie budzić zazdrości Barona, a z cytowanego wywiadu można było wręcz odnieść wrażenie, że był on dumny z faktu, że ma tak seksowną dziewczynę:
O ile pierwszą sesję można interpretować było jako przypieczętowanie przeistoczenia się z dziewczynki w kobietę, o tyle druga nie szła w parze z wyzywającymi i dość kiepskimi stylizacjami na salonach. Po 2012 roku Szwed nauczyła się już, jak należy zmysłowo i z gustem zagrać seksapilem. Bardziej odważne stylizacje zostawiła dla fotografów "Playboya".
Akpa/Kapif
Od 2013 zaczął się chyba najbardziej bogaty w zmiany okres w życiu Szwed. Po burzliwym - i jeśli wierzyć plotkom - dość nieprzyjemnym rozstaniu z Baronem, aktorka nie była długo sama. Jej partnerem jest łodzianin, niezwiązany z show-biznesem.
Facebook.com/aleksandra.szwed.
Szwed na początku nie komentowała swojej ciąży. Gdy w październiku pojawiła się w Teatrze Capitol na premierze spektaklu, brzuch zakrywała torebką. Chwilę później udało nam się potwierdzić, że aktorka faktycznie spodziewa się dziecka. Kolejnych wystąpień potem nie było wiele, jednak jeśli już gdzieś się pojawiła, pokazywała dobitnie, że doskonale wie, w czym wygląda dobrze i co jest teraz na czasie. Nam już nic więcej już nie potrzeba.
Akpa