Kilka tygodni temu światło dzienne ujrzała nowa płyta Ewy Farnej, "(W)Inna?". W "Grazii" wyznała, że to ona wymyśliła taki tytuł, była ciekawa, jak zostanie odczytany. Gdy wiązano go wyłącznie z wypadkiem poczuła się rozczarowana, chciała przez niego wyrazić coś innego.
Bycie gwiazdą nie jest łatwe. Trzeba się liczyć z tym, że każdy Twój krok będzie oceniany, nawet, jeśli Tobie się wydaje, że robisz wszystko, aby uszczęśliwić innych, oni twierdzą, że... nie dajesz z siebie nic.
Piosenkarka dodała, że fani zapraszają ją na różnego rodzaju imprezy, chcą, aby przyjeżdżała na wyjazdy, które organizują.
W "Grazii" Ewa wyznała także, że nie czuje się atrakcyjna. Ma w domu lustro i dobrze wie, co w nim widzi.
Piosenkarka zdradziła też, że nie zauważa, aby faceci ją podrywali. A sama nie stosuje kobiecych gierek - jeśli już to nieświadomi. Ewa przyznała, że nie ma problemu z tym, aby wprost powiedzieć chłopakowi, że jej się podoba, nie wstydzi się tego. I to chyba najlepsze podejście :)
W rozmowie z "Grazią" Ewa po raz kolejny wróciła do wypadku. Przyznała, że to był dla niej okropny czas, przeszła przyśpieszony kurs dojrzewania. Cały czas mogła liczyć na swoich bliskich, którzy wspierali ją w tym trudnym czasie. Rozliczyć się z tym, co się wydarzyło pomogła jej też muzyka.
Najgorsze już za Ewą. Mamy nadzieję, że już nigdy nie będzie musiała przeżywać tego, co po wypadku.
Cały wywiad z piosenkarką znajdziecie w najnowszym wydaniu dwutygodnika "Grazia".