Tracey Sharp dzieliła swojego partnera z sześcioma innymi kobietami. Żadna z nich nie jest jego żoną, jednak Philip Sharp wierzył, że tak się staje, gdy szli do łóżka. Kobiety przyjęły też jego nazwisko. Brzmi niewiarygodnie? Ta nietypowa rodzina mieszka na farmie w Whatlington w hrabstwie Sussex.
Tracey została "żoną" Philipa w 2001 roku. Mają razem dwie córki - dziewięcioletnią Naomi i trzyletnią Mischę. W 2010 zdecydowała się opuścić farmę. Dlaczego?
Philip Sharp zaczął tworzyć swoją nietypową rodzinę w 1999 roku, kiedy był rabinem w synagodze w Hove. Mężczyzna twierdzi, że dostał wezwanie od Boga, który powiedział mu, że jest królem ze Starego Testamentu i powinien mieć wiele żon. W ciągu kolejnych czterech lat "poślubił" siedem kobiet, jednak wspólnota żydowska się go wyparła. Pierwszą jego "żoną" została sekretarka Judith, którą "poślubił" tuż po tym, jak otrzymał separację ze swoją "prawdziwą" żoną, Hadass, z którą był w związku przez siedemnaście lat.
Philip ma żonę, którą od wielu lat jest w separacji, sześć "żon" (dopóki Tracey ich nie opuściła, miał ich siedem) i siedemnaścioro dzieci. Najmłodsza partnerka ma 29 lat, najstarsza - 68. Dzieci uczą się w domu, rodzina utrzymuje się z zasiłków, emerytur i tego, co zarobią na sprzedaży koni.
Tracey przestała sobie radzić z tym, że musi dzielić "męża" z innymi kobietami. Nie było jej łatwo już wcześniej, jednak bała się odejść. Było ciężko, gdy była w ciąży, jednak jej ukochany nie celebrował tego wydarzenia, ponieważ... jego inna "żona" także spodziewała się dziecka. Było jej przykro, że Philip nie poświęca dużo czasu ich córce.
Tracey mówi, że opuściła rodzinę, ponieważ ona i Philip zaczęli się od siebie oddalać, jej "mąż" nie poświęcał jej wystarczająco dużo czasu i uwagi.
Z kolei Philip uważa, że to Tracey nie potrafiła egzystować w ich rodzinie. Wprowadzała do niej zamęt. Według niego pozostali członkowie rodziny prosili Tracey, aby odeszła ponieważ jej zachowanie stało się nie do zniesienia.
Tracey mieszka w Sussex i chce zostać fizjoterapeutą. Mówi, że nie żałuje, że zdecydowała opuścić rodzinę.