W miniony weekend ruszyły trzy programy muzyczne: X-Factor na TVNie, Bitwa Na Głosy w TVP2 oraz Must Be The Music. Tylko Muzyka w Polsacie. Postanowiliśmy je ocenić pod względem poziomu uczestników, jury, prowadzących oraz produkcji i odpowiedzieć na pytanie: Który wart jest obejrzenia?
Uczestnicy.
Bitwa Na Głosy ma tę przewagę nad dwoma innymi formatami, że uczestników wybierała m.in Urszula Dudziak czy wychowana w teatrze Buffo Natasza Urbańska. Efekt - uczestnicy naprawdę potrafią śpiewać. Drugą sprawą wartą zaznaczenia jest występowanie w chórach. 16 osób to jak jeden instrument idealnie brzmiący. Każdy, nawet najbardziej infantylny utwór, brzmi szlachetniej. W każdym razie tu możemy znaleźć faktor, którego szuka TVN.
Tylko Muzyka nie zaskoczyło nas niczym pod względem uczestników. Przyszły kopie Dody, małe dziewczynki śpiewające trudne piosenki czy starsi utalentowani panowie. Dlaczego więc "Tylko Muzyka" okazała się pod względem uczestników lepsza od X-Factora? Kosmici okazali się antytalentami tak uroczymi, że wzruszali do łez swą prawdziwością, naturalnością i przekonaniem, że mają talent. Jury z szacunkiem podeszło także do nich, za co ogromny plus.
Bez większych emocji. Podobny poziom mogliśmy zaobserwować w "Mam Talent". Są gwiazdy, są kosmici, są i prawdziwe talenty. Czyli wszystko już widzieliśmy. Poza tym spodziewaliśmy się, że skoro X-Factor ma być wyższą formą Idola, to i wyższy okaże się poziom uczestników. Niestety, tylko myśleliśmy.
Jurorzy.
Pierwsze skrzypce grała oczywiście Kora. Królowa rocka okazała się strzałem w 10. Ostra, bezwzględna, osłuchana. Kosiła grajków, nagradzała talenty. Do tego Elżbieta Zapendowska - znana wszystkim z tego typu programów jurorka. Czego nie dosłyszała Kora, na pewno usłyszała Elżbieta. W efekcie było zabawnie i merytorycznie.
Ciało jurorskie z opiłowanymi pazurami. Kuba Wojewódzki jak wino - im starszy tym lepszy. Jego uwagi są jak zwykle celne i błyskotliwe. I te jego maślane oczy na widok 16-letnich uczestniczek - bezcenne. Do tego Maja Sablewska - menedżerka gwiazd, która za nic ma pozycję Wojewódzkiego i obstaje przy swoim. W efekcie dochodzi do spięć. Czesław Śpiewa studzi emocje i rozbawia łamaną polszczyzną (mieszkał od dzieciństwa w Danii). Standard i nic poza tym.
Pod względem jurorów Bitwa Na Głosy wypada najgorzej. W fotelach zasiedli: Wojciech Jagielski - w roli specjalisty od show-biznesu, który zawsze służy jakąś językową wpadką (zapytał niewidomą uczestniczkę, czy go widzi) i Alicja Węgorzewska - diwa operowa, która zaskoczyła ciętym językiem i pewnością siebie. Zastanawiająca jest rola Grażyny Szapołowskiej, która sama chyba nie wie, po co się w tym programie znalazła. Ani nie śpiewa, ani nie zna się na show-biznesie. Nie może nawet wykazać się widzą o filmie, bo to program o śpiewaniu.
Prowadzący.
Jarosław Kuźniar, którego wcześniej kojarzyliśmy z kanału TVN24, wypadł znakomicie. Dobrze się odnalazł w roli prowadzącego. Był zawsze w centrum zainteresowania, ale pamiętał, że to nie on jest gwiazdą. Trzymał się swojej roli i tym przebił konkurentów. W tej konkurencji wygrywa TVN.
<div class="tylko_int"><a href="https://www.plotek.pl/plotek/10,82573,9062561,Jaroslaw_Kuzniar_o_widzach__X_Factor_.html">Jarosław Kuźniar o widzach "X Factor"</a><div><object style="visibilty:visible" type="application/x-shockwave-flash" data="https://bi.im-g.pl/im/Player.swf" id="embed_player_1" width="620" height="381"><param name="wmode" value="opaque" /><param name="allowScriptAccess" value="always" /><param name="FlashVars" value="m=http://serwisy.gazeta.pl/getDaneWideo?xx=9062561%26xxd=82573&f=https://bi.im-g.pl/im/&e=1&pid=embed_player_1" /><param name="movie" value="https://bi.im-g.pl/im/Player.swf" /><param name="allowFullScreen" value="true"/></object></div></div>
Maciej Rock po raz kolejny staje w roli prowadzącego muzyczne show. Wcześniej był prowadzącym Idola. Wypada poprawnie, ale to niestety za mało. A przecież nazwisko zobowiązuje i liczyliśmy na efektowne wejścia na scenę i ustawianie jury do pionu. Mieliśmy wrażenie, że Rock siedział gdzieś za kulisami i od czasu do czasu przemknął przed kamerą dla niepoznaki. Pomagała Paulina Sykut - prezenterka.
Tu totalna porażka. Hubert Urbański kompletnie nie pasuje do roli prowadzącego talent-show. Nie ma w sobie tego luzu, który ma Maciej Rock czy Jarosław Kuźniar. Urbański z góry traktuje jurorów jak i gwiazdy, które opiekują się uczestnikami. Garnitur, muszka - w ogóle o co chodzi? Drażni. Wielki minus programu. Za kulisami Kędzior - młody, zdolny z energią. Niestety, nie jest gwiazdą więc przypadła mu rola drugoplanowa. A szkoda.
Produkcja.
Bitwa Na Głosy okazała się najmniej schematycznym programem ze wszystkich. I dlatego jest ciekawsza. Nawet jeżeli nam się nie podoba to obejrzymy z ciekawości o co w tym wszystkim chodzi. Do tego nowoczesne i duże studio powoduje, że widz ma poczucie, że ogląda wielkie show warte uwagi. Sprytne, sprytne. Podsumowując - uczestnicy super, jury mniej a prowadzący do wymiany. Ocena końcowa - 4/5.
Tylko Muzyka dosłownie o pół oceny lepsze od X-Factora. Tu, nie wiedzieć czemu uczestnicy są ciekawsi. Kosmici bardziej kosmiczni, utalentowani jakby bardziej utalentowani. Wszystko bardziej, lepiej, intensywniej. Jury jest mocnym atutem programu. Prowadzący wypadają najgorzej. Produkcja w ogólnej ocenie - 3,5/5.
Tu jury nie tylko zasiada w fotelach, ale z czasem zaprasza uczestników do domów i uczy śpiewu, tańca itp. To takie połączenie Big Brothera z Szansą Na Sukces. Niestety, robi się nudno, bo wszystko to widzieliśmy w... Mam Talent. Ten sam sposób doboru uczestników i jurorów. Nawet podobny montaż. Do tego bardzo ważna rzecz - polska edycja była zapowiadana jako przełomowy program, w efekcie był najbardziej wyczekiwanym. Niespełnione oczekiwania to największy minus. Ocena końcowa - 3/5.