Za nami finał "Tańca z Gwiazdami". Wygrał aktor Kacper Kuszewski z partnerką Anną Głogowską. Oczywiście wiadomo, że miał pomoc z zaświatów - duch jego zmarłej żony Hanki Mostowiak czuwa! Pokonali sympatycznego prezentera telewizji U1 Bator Bilguuna Ariunbaatara i Janję Lesar. Ostatni odcinek show obfitował w wiele emocji. Freestyle par były spektakularne i wzruszające. Nikt nie mógł powstrzymać łez. To był finał na bardzo wysokim poziomie.
Nowy skład jury był zaskoczeniem. Zamiast Beaty Tyszkiewicz i Zbigniewa Wodeckiego pojawili się Janusz Józefowicz i Jolanta Fraszyńska. O ile Józefowicz wpisywał się w klimat programu (zna się na tańcu, muzyce i tworzenia już własne show), o tyle Fraszyńska była... interesującym wyborem. Świeżość i spontaniczność były jej największymi atutami. Aktorka wszystkim parom, już od samego początku, dawała "10". To było naprawdę zabawne, bo grała na nerwach przede wszystkim... jurorom. I chyba tego chciała.
Wielkim zaskoczeniem był sama Natasza Urbańska. To ona zastąpiła Katarzynę Skrzynecką w roli prowadzącej. I od razu wybuchła afera, bo widzowie nie mogli znieść jej potknięć. Nigdy nie była prowadzącą, więc wpadek miała naprawdę sporo. Media wytykały jej każdy niemal błąd. A co z Katarzyną Skrzynecką? Widzowie docenili ją dopiero po czasie.
Podczas jednego z niedzielnych odcinków doszło do nieprzyjemnej sytuacji między jurorem Januszem Józefowiczem a prowadzącym Piotrem Gąsowskim. Tuż przed przerwą na reklamy Gąsowski wszedł Józefowiczowi w słowo, co najwyraźniej bardzo rozjuszyło choreografa. Według "Super Expressu" w trakcie przerwy między jurorem a prowadzącym doszło do ostrej wymiany zdań:
Kiedy panie pokazywały dekolty, Kacper Kuszewski odsłaniał klatę. I to nie raz. Aktor "M jak Miłość" świecił torsem wielokrotnie. I wcale się nie dziwimy. Gdy zrobił to po raz pierwszy - dostał najwięcej głosów od widzów. Jeżeli był to sposób na zdobycie kobiecej części publiczności, to się fantastycznie sprawdziła, bo Kuszewski wygrał program.
Oj, juror Piotr Galiński nie lubi sprzeciwu. W jednym z odcinków doszło do spięcia między nim a Janem Klimentem. Gdy jurorzy oceniali występ, tancerz się wtrącał i ciągle miał coś do powiedzenia. Przerwał m.in Piotrowi Galińskiemu. Ten, chcąc obrócić wszystko w żart powiedział:
Ale mniej miło zrobiło się wtedy, gdy Galiński myślał, że nie jest już na antenie. I padły takie oto słowa:
Nie ma tańca bez golizny! 13. edycja to wysyp dekoltów. Swoje wdzięki pokazywały Aleksandra Kisio, Jolanta Fraszyńska (jurorka) czy Katarzyna Pakosińska. Ale golizny było więcej. Bo przecież nie samym dekoltem gwiazdy widz żyje. Któż mógłby zapomnieć o majtkach Katarzyny Zielińskiej:
W październiku swoje 5 minut miała Iwona Pavlović. W jednym z odcinków jej stylizacja wprawiła widzów w osłupienie. Jurorka założyła kolczyki-krzyże. Pikanterii dodał fakt, że były to krzyże odwrócone, przypominające znak satanistów i diabła. Zrobiło się jeszcze goręcej, gdy połączono to z aferą Nergala.
Do tego musiało dojść. Edycja "Tańca z Gwiazdami" bez upadku - to byłaby sensacja. W każdej odsłonie ktoś upadł, ktoś zwichnął nogę albo nabawił się innej kontuzji. w 13. edycji glebę zaliczyła była jurorka "You Can Dance. Po prostu tańcz" Weronika Marczuk. Mówi się "na szczęście", ale ten upadek przyniósł jej pecha. Odpadła tuż przed finałem.
Wielkim zaskoczeniem było odpadnięcie Katarzyny Zielińskiej. Aktorka była od początku typowana jako faworytka. 13. edycja okazała się dla niej pechowa. Odpadła w ćwierćfinale. Skąd wzięły się zatem informacje, że aktorka może wygrać show? Wszystko przez serial TVP2 "Barwy Szczęścia", który ma dużą widownię. Oglądalność serialu zawsze przekładała się na głosy w "Tańcu z Gwiazdami". Niestety, nie tym razem.