Florence Pugh to aktorka, która w ostatnich latach zdobyła spore uznanie widzów i branży filmowej. Ma już na koncie oscarową nominację za drugoplanową rolę w "Małych kobietkach". Pojawiła się także w takich produkcjach jak: "Lady M.", "Król Lear", "Midsommar. W biały dzień", a ostatnio "Nie martw się, kochanie". Wiadomo już, że w przyszłym roku zobaczymy ją także w drugiej części przebojowej "Diuny". Pomimo niewątpliwych sukcesów zawodowych aktorka ma już na koncie także złe doświadczenia. W najnowszym wywiadzie wróciła do początków kariery i wyznała, że szefowie chcieli zmieniać jej wygląd.
W wywiadzie dla czasopisma "The Telegraph" Florence Pugh przyznała, że po roli w dramacie "Upadające" miała zagrać w jednym z serialowych pilotów. Decydenci wymagali jednak od niej, żeby schudła, po to, by bardziej pasować do wymogów hollywoodzkiej Fabryki Snów.
Te wszystkie rzeczy, które próbowali we mnie zmienić - niezależnie czy chodziło o moją wagę, wygląd, kształt twarzy czy brwi - to nie było to, co chciałam robić. Nie była to także branża, w której chciałam pracować. Myślałam, że przemysł filmowy będzie przypominać moje doświadczenia podczas kręcenia "Upadające", ale pomyliłam się. I czułam, że popełniłam ogromny błąd - wyjawiła Florence Pugh w wywiadzie dla "The Telegraph".
Florence Pugh powiedziała, że po tym doświadczeniu wróciła ponownie do Anglii i miała poczucie, że jej kariera dobiegła końca. Wkrótce jednak otrzymała propozycję roli Lady Makbet w filmie "Lady M.".
To sprawiło, że ponownie zakochałam się w kinie. To było kino, które dawało przestrzeń na to, by mieć swoje zdanie i być głośnym. Pozostałam przy tym. Myślę, że ludzie z branży rozrywkowej mają za duże przyzwolenie na to, by popychać ludzi na prawo i lewo. Miałam szczęście, że jako dziewiętnastolatka odkryłam, jaką artystka chciałabym być - dodała Florence Pugh.