Scott Cohen zagrał m.in. w "Weselnym tygodniu", "Dziewczynach nad wyraz" oraz "Pingwinie". Aktor i jego żona niedawno mieli bardzo poważny wypadek samochodowy. Jak donosi portal The Astoria Post, policjanci przeprowadzali rutynową kontrolę w hrabstwie Queens i chcieli zatrzymać jednego z kierowców. Mężczyzna nagle odjechał z dużą prędkością i zderzył się z czołowo samochodem Scotta Cohena, w którym znajdowała się także żona aktora. Sprawca uciekł pieszo z miejsca zdarzenia. Po wypadku aktor i jego żona trafili do szpitala.
Niedługo po wypadku Scott Cohen odezwał się do zmartwionych fanów, którzy usłyszeli o całej sytuacji z mediów. Dodał wpis na swój instagramowy profil. "Z połamanymi kośćmi, poranionym ciałem, na silnych lekach i po tym, jak dotknął nas przypadkowy akt agresji, idziemy dalej. Jestem bardzo wkurzony, że moja egzystencja polega teraz na leczeniu, ale jednocześnie jestem naprawdę wdzięczny, że moja żona i ja jesteśmy tutaj" - napisał aktor. Dodał, że razem z ukochaną dostali ogrom wsparcia od przyjaciół oraz rodziny. "W życiu pewne rzeczy stają się dla nas jasne. Kruchość nas wszystkich i to, jak życie może się zmienić w jednej chwili. Lekcje, których nie chcemy się uczyć, ale często jesteśmy do tego zmuszeni. Chyba po to, by opowiedzieć tę historię" - pisał aktor. Pod postem zaroiło się od komentarzy. "Całe szczęście, że wyszliście z tego cało", "Tak przykro mi to słyszeć", "Dużo zdrowia" - pisali.
Ostatnio Scott Cohen pojawił się na premierze serialu "Pingwin" w Nowym Jorku. Podczas wywiadu dla portalu Page Six aktor wrócił do trudnych chwil i wspomniał o wypadku. Cohen nie ukrywa, że jest wdzięczny za to, że żyje. - Myśleliśmy, że już nie żyjemy - wyznał. Aktor i jego żona wciąż zmagają się z urazami. - Ręka mojej żony jest cała pokiereszowana. Mam złamany mostek, który nigdy się nie goi. To się nazywa złamanie niezrostowe i nigdy się nie zagoi - powiedział Scott Cohen dla Page Six. ZOBACZ TEŻ: Policja wydała komunikat ws. kolizji drogowej Sylwii Peretti. Przeprowadzono badanie trzeźwości