Polska noblistka zmarła dzisiaj we śnie. Od kilku miesięcy poważnie chorowała. W listopadzie przeszła ciężką operację. Kilka dni temu została przewieziona do szpitala. Informację o śmierci noblistki przekazał portalowi Gazeta.pl jej sekretarz i najbliższy współpracownik, Michał Rusinek, który czuwał przy poetce do samego końca.
Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 roku w Wielkopolsce. Kilka lat później jej rodzina przeprowadziła się do Krakowa, z którym noblistka była związana do śmierci. Jej debiutem poetyckim był wiersz "Szukam słowa", który w marcu 1945 roku ukazał się w "Dzienniku Polskim". Jej pierwszy tomik, "Dlatego żyjemy", został wydany w 1952 roku. Ostatni, "Tutaj", ukazał się w 2009 r. W 1996 roku przyznano jej Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. W uzasadnieniu Komitet Noblowski napisał:
Za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości.
Odeszła Wisława Szymborska, wielka polska poetka i noblistka
Sekretarz Wisławy Szymborskiej, Michał Rusinek, udzielił wywiadu w TokFM.pl :
Postanowiłem zaangażować się w sprawy administracyjne, żeby przez chwilę jeszcze nic nie czuć i nie zastanawiać się nad tym, co się stało. Mój największy problem ma charakter gramatyczny, a mianowicie jak używać czasu przeszłego wobec takiej osoby, której nie potrafiłem nawet nazwać nigdy starszą panią, mimo że, jako jej sekretarz, znałem przecież jej pesel. Zawsze wydawała mi się osobą pozbawioną wieku, pod wieloma względami młodszą ode mnie. Tym bardziej jej odejście wydaje mi się skandalem metafizycznym.
Opowiedział także o ostatnich dniach wielkiej poetki:
Wszystko wokół niej było tak zorganizowane, żeby to się odbyło po cichu i z zachowaniem jak największego taktu. Żeby miała komfort bycia w domu. To było najważniejsze, że umarła w swoim pokoju, w swoim łóżku, we śnie, tak jak wszyscy byśmy sobie życzyli, żeby to się odbyło. Jeszcze w sobotę byłem u niej, tak jak zwykle, z korespondencją, którą zawsze jej czytałem. Zażyczyła sobie, mimo że była bardzo słaba, żeby pielęgniarka posadziła ją w fotelu, bo przecież przyjmuje gościa. Zapaliła ostatniego papierosa, wypiła ostatnią kawę i rozmawialiśmy o zwykłych rzeczach, nie poetyckich.
Odeszła wybitna poetka i wspaniały człowiek.
Jax