Prokuratura uznała, że policjant nie nadużył uprawnień, gdy wykręcił ręce i obezwładnił lidera Budki Suflera . Powód? Muzyk zaparkował na zakazie i bez zgody policjanta wyszedł z samochodu.
Lipko bronił się mówiąc, że jechał do szpitala i chciał zadzwonić do lekarza. Policjant kazał mu zostać w samochodzie. Lipko tłumaczył, że źle się poczuć i dlatego wyszedł z samochodu. Wtedy został obezwładniony.
Sprawa zakończyła się na pouczeniu, ale Lipko poskarżył się zwierzchnikom policjanta, że funkcjonariusz nadużył swoich uprawnień. Prokuratura po roku umorzyła sprawę. Lider Budki Suflera nie ma zamiaru się poddać i chce pójść z tą sprawą nawet do Strasburga.
Więcej przeczytasz w Dzienniku Wschodnim.
Sancita