Influencerka musiała opuścić restaurację z czwórką dzieci. "Nie dziwi mnie, że zostaliście wyproszeni"

Film jednej z influencerek, który z początku miał zwrócić uwagę na ważny problem społeczny, spotkał się z niemiłym odbiorem przez internautów. W komentarzach rozpętała się prawdziwa burza.

Basia Budniok od lat prowadzi profil parentingowy, który skierowany jest przede wszystkim do matek. Kobieta pokazuje na nim swoją codzienność z czwórką dzieci, która nie należy do najłatwiejszych. Ostatnio influencerka po wizycie u dentysty wybrała się na obiad do restauracji. Tam została niemiło potraktowana przez obsługę, o czym nie omieszkała opowiedzieć swoim obserwatorom. Większość z nich nie stanęła jednak po jej stronie.

Zobacz wideo Andziaks o tym, kim będzie jej córka. Wyrośnie z niej druga Iga Świątek?

Influencerka opowiada o nieprzyjemnej sytuacji podczas obiadu. "Matki są dyskryminowane" 

- Po obiedzie jedno z moich dzieci się rozpłakało i pomimo wszelkich starań nie potrafiłam szybko opanować sytuacji. Kelnerka podeszła do mnie i powiedziała, że dziecko przeszkadza i jeśli się nie uspokoi, musimy wyjść. Byłam w pełni świadoma, że musimy opuścić lokal - zaczęła. Później Budniok zwróciła uwagę, że w Polsce matki z dziećmi są bardzo często dyskryminowane. Dla porównania opowiedziała o podobnej sytuacji, która przydarzyła się jej w Hiszpanii. - Podeszłoby do mnie już kilka osób z cukierkami i szerokim uśmiechem - tłumaczyła rozczarowana zachowaniem kelnerki. Nie wszyscy jednak podzielają jej oburzenie. 

Matki zwróciły uwagę influencerce. "To miejsce publiczne". Potem tylko gorzej 

Wygląda na to, że dla obserwatorów Budniok postawa personelu jest całkowicie zrozumiała. "Czyli z racji tego, że ty nie umiesz uspokoić dziecka, wszyscy inni mają zrezygnować ze spokojnego obiadu? Z takim podejściem tak, 'madki' będą stygmatyzowane przez społeczeństwo", "Ja chodzę do restauracji, by zjeść w spokoju i cieszyć się jedzeniem i muzyką" - pisali. Jedna z internautek bezpośrednio zwróciła się do influencerki i przytoczyła nieprzyjemną historię z jej udziałem. "Jeżeli twoje dzieci zachowywały się tam dokładnie tak samo jak w kawiarni, gdy ostatnio na was trafiłam, to absolutnie nie dziwi mnie fakt, że zostaliście wyproszeni. Twoje córki biegały po całej kawiarni, przeszkadzając innym, dosiadając się do obcych osób, w tym do nas. (...) Szanujmy się nawzajem" - pisała poirytowana. A co wy sądzicie o takich sytuacjach? Dajcie znać w sondzie na końcu artykułu. ZOBACZ TEŻ: Pierwszy raz skoczyła ze spadochronem. Ma złamany kręgosłup. Teraz życzą jej śmierci

 
Więcej o: