Czwarty dzień festiwalu w Sopocie. Widzowie wściekli. "Kilo mułu i cringu". Komu oberwało się tym razem?

Tegoroczny festiwal w Sopocie od początku zmaga się z wieloma problemami. Czwarty dzień nie różnił się zbytnio od trzech poprzednich. Widzowie są bezlitośni.

Sporo negatywnej energii wokół tegorocznego festiwalu w Sopocie. Widzowie od początku narzekają na słabe nagłośnienie i przerwy w transmisjach. Słychać fałsze, wokaliści nie nadążają za melodią. Podczas czwartego dnia na scenie pojawiła się Halina Frąckowiak. "Ale pięknie Halina śpiewa, tak równo z muzyką, że hej!" - pisał ironicznie jeden z internautów. "W Opolu rok temu było super. Czego to wina? Zastanówmy się" - zwracał uwagę inny. To jednak dopiero początek grillowania. 

Zobacz wideo Zalewski o sopockim festiwalu, Donaldzie Trumpie i rządach Tuska

Czwarty dzień Sopotu, a jakby pierwszy. Widzowie mają deja vu 

"No i tak... Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a już się odechciało... A to tylko dzięki prowadzącej (...)" - czytamy na oficjalnym profilu stacji na Facebooku. "Oj a myśleliśmy, że wczoraj byli słabi prowadzący? Dziś najemy się kilo mułu i cringu" - pisał inny internauta. Niektórzy bardzo czekali na występy Alicji Majewskiej, Haliny Frąckowiak i innych znakomitych wokalistek. Niestety, nagłośnienie popsuło wszystko po raz kolejny. "Nagłośnienie, jakie było, takie jest. Halina jedno a muzyka drugie" - pisał zawiedziony widz. A co wy myślicie o kolejnym koncercie w Sopocie? Dajcie znać w sondzie na końcu artykułu. 

Podczas trzeciego dnia na scenę weszła Magda Gessler. To chyba nie był dobry pomysł 

21 sierpnia odbyła się prezentacja ramówki TVN-u, a co za tym idzie, w Sopocie pojawiło się mnóstwo gwiazd stacji. Wśród nich znalazła się Magda Gessler. W pewnym momencie restauratorka wparowała na scenę i poprosiła, aby wszyscy otaczali się miłością. Apel chyba nie trafił do widzów. Jakby tego było mało, Magda nagle zaczęła tańczyć. Po chwili na scenie rozpoczęła się jedna, wielka biesiada. "To chyba jakiś żart. Co się zobaczyło, tego już się nie odzobaczy, to był koszmar", "Przecież to jakiś koszmar, to nie jest festiwal, a prywatny folwark TVN", "Był kiedyś festiwal, teraz to jest cyrk" - czytamy w mediach społecznościowych. Nagranie z tego momentu znajdziecie poniżej. ZOBACZ TEŻ: Zarzucili jej, że brzmi "jak Godlewska". Internauci rozpętali dyskusję o występie Julii Wieniawy

 
Więcej o: