Grażyna Torbicka to niewątpliwie jedna z najbardziej znanych polskich dziennikarek telewizyjnych. Nic więc dziwnego, że dla wszystkich wielkim szokiem była informacja, że po ponad 30 latach gwiazda odeszła z Telewizji Polskiej.
Od razu pojawiły się plotki, że o Torbicką zaczął się wyścig komercyjnych stacji, co zdaje się podsycać też nawet sam dyrektor programowy TVN-u, Edward Miszczak.
Wygląda jednak na to, że na razie dziennikarce dobrze "na bezrobociu". W rozmowie z TVN 24 przyznała ona bowiem, że nie czuje potrzeby szybkiego powrotu do pracy.
Nie brakuje mi telewizji, ponieważ stale w niej jakoś jestem. Może przyjdzie jakiś kryzys później. Na razie jest tylko wielkie piękno. Moim celem w telewizji nie było pokazywanie się, tylko robienie programów, rzetelna praca dziennikarska - mówi Grażyna Torbicka.
Choć teraz gwiazda jest uosobieniem dziennikarskiego profesjonalizmu i klasy, to okazuje się, że ona sama jest dla siebie surowym krytykiem.
Miałam w swojej pracy telewizyjnej taki okres, po 10 czy 15 latach, kiedy wpadły mi w ręce kasety VHS z moimi pierwszymi wywiadami. Pomijam sposób, w jaki mówiłam - na początku miałam problemy z emisją głosu, co związane było ze stresem, z tremą - ale pytania jakie zadawałam, wiedza na dany temat i w zakresie mojego rozmówcy była oszałamiająca - wyznała Torbicka.
Chcielibyście, żeby przyjęła ofertę TVN-u?
IN