Krzysztof Krawczyk to ikona polskiej sceny muzycznej. 8 września muzyk skończy 70 lat, od 50 lat występuje przed publicznością. W młodości prowadził burzliwe życie, w wieku 42 lat miał poważny wypadek samochodowy, cierpiał też na kłopoty z sercem i biodrem. Jednak wiek nie przeszkadza mu w aktywnym trybie życia. Muzyk dużo koncertuje i do końca września wszystkie weekendy ma zajęte występami.
W maju, przed koncertem, który miał się odbyć w Brodnicy, przemęczony artysta zasłabł i trafił do szpitala. Po wykonaniu badań, gdy wykluczono poważniejsze schorzenia, musiał odpoczywać w domu. Szybko jednak wrócił do formy. Potwierdza to żona wokalisty.
Słabo mu się zrobiło, każdemu może się zdarzyć. Ludzie młodzi mdleją, w kościołach słabną i Krzysztofowi też to się przytrafiło. Wezwano karetkę i pojechaliśmy do szpitala, aby sprawdzić czy nie jest to coś poważniejszego - mówi w rozmowie z nami Ewa Krawczyk. - Na szczęście on jest bardzo silny, ma po rodzicach dużo krzepy i witalności.
Muzyk koncertuje teraz w każdy piątek, sobotę i niedzielę i tak będzie aż do września. Życzymy siły i zdrowia!
JR