Edyta Górniak była faworytką preselekcji do 61. Konkursu Piosenki Eurowizji. I chociaż zdaniem wielu zaśpiewała (i wyglądała) pięknie, to i tak przegrała walkę o zwycięstwo z gwiazdą "X Factora", Michałem Szpakiem . Po porażce z trudem była w stanie skomentować jego wygraną. W efekcie "zapomniała " jego nazwiska. Najwidoczniej wciąż emocje nie opadły - osoba z otoczenia Górniak twierdzi, że gwiazda nadal nie może pogodzić się z porażką. Pomogła jej dopiero rozmowa z synem.
I wyszło, jak wyszło. Po zakończonych eliminacjach była potwornie rozgoryczona. Zamieściła w sieci wideo, w którym mówi, że nie żałuje decyzji o występie w preselekcjach, ale tak naprawdę ciężko jej się było pogodzić z przegraną. Poczuła się lepiej dopiero gdy porozmawiała z Allanem. Synek zawsze potrafi ją pocieszyć - tłumaczy znajomy diwy w rozmowie z "Świat i ludzie".
Górniak podobno nie chce już więcej rozmawiać o swoim występie. Jak twierdzi informator tygodnika, diwa nie zamierza już nigdy więcej brać udziału w preselekcjach do konkursu Eurowizji. Ponoć zgodziłaby się jedynie wówczas, gdyby zaproponowano jej występ od razu, bez wcześniejszych eliminacji. W ten sposób reprezentantką Polski w konkursie w 2015 r. została Monika Kuszyńska .
To trudny temat. Była przecież faworytką, gwiazdą dużego formatu, znaną także poza granicami kraju. Przegrała z nieznanym w Europie wokalistą. To musi boleć. W przypływie emocji powiedziała, że już nigdy nie da się namówić na podobną zabawę w preselekcje. Co innego gdyby to telewizja wytypowała ją bezpośrednio do finałów, jak rok temu było z Moniką Kuszyńską - podsumował znajomy Górniak.
KS
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (9)
Edyta Górniak żałuje udziału w preselekcjach na Eurowizję. "Była potwornie rozgoryczona". Zgadnijcie, CO jej pomogło...