Od kiedy Anna Wendzikowska powiedziała Gokowi Wanowi, że spodziewa się dziecka ( a my jako jedyni mieliśmy wideo z tej rozmowy ), zmieniła swoje podejście do tematu ciąży. Wcześniej oburzała się, że jest to "inwigilacja" jej życia prywatnego, a teraz ze szczegółami opowiada o planowanym porodzie.
Dziennikarka gościła w studio "Dzień Dobry TVN", gdzie w rozmowie z Anną Kalczyńską zdradziła najintymniejsze informacje o swojej ciąży, planów dotyczących porodu oraz strachu przed nim.
Masz już termin porodu i zdecydowałaś się na cesarkę, tak? - spytała prowadząca.
Tak - odpowiedziała Wendzikowska.
Wendzikowska opowiedziała, dlaczego wybrała właśnie tę metodę porodu. Wyznała, że jej próg odporności na ból jest tak niski, że cesarskie cięcie jest dla niej jedyną możliwością porodu:
W zasadzie z dwóch powodów: po pierwsze bardzo dużo słyszałam przerażających historii, że poród trwał 24 godziny i to są potem traumatyczne doświadczenia. A drugi powód jest taki, że miałam w życiu taki moment, że miałam bardzo bolesne miesiączki i traciłam przytomność z bólu. Wtedy moja pani ginekolog powiedziała, że to jest taka namiastka tego, co następuje w czasie porodu. Ja po prostu realnie oceniam swoje możliwości i to nie jest ból z którym jestem w stanie się zmierzyć - szczerze przyznała Anna Wendzikowska. - Gdyby cesarskie cięcie nie istniało to nie wiem, czy w ogóle bym się zdecydowała na ciążę.AKPA
Wcześniej Wendzikowska stanowczo odmawiała nawet potwierdzenia, czy rzeczywiście spodziewa się dziecka.
Nie chcę nic mówić na ten temat. Sprzeciwiam się inwigilacji życia prywatnego. Mogłabym zdementować, tylko cokolwiek bym powiedziała, to jest to otwieranie drzwi i dawanie przyzwolenia. Można się zastanawiać, czy jestem w ciąży, czy przytyłam, a nie chciałabym do końca otwierać tych drzwi - mówiła w rozmowie z Plejadą.pl.
Ze skrajności w skrajność...
jus