Kilka tygodni temu Alan złamał rękę i musiał poddać się poważnej operacji. Gdy wyszedł ze szpitala, Edyta Górniak tak bardzo martwiła martwiła się o syna, że siedziała z nim na lekcjach - podaje magazyn "Flesz".
Edyta jest spokojniejsza o syna, ale kiedy Allan kilka tygodni po operacji wrócił z ręką w gipsie do szkoły, ona przychodziła tam razem z nim. Pilnowała, aby nikt przypadkiem go nie popchnął, i siedziała z nim nawet na lekcjach! - powiedział w rozmowie z dwutygodnikiem znajomy piosenkarki.
Rozumiemy troskę o syna, ale przesiadywanie z nim w trakcie lekcji wydaje nam się zupełnie niepotrzebne. Nadopiekuńczość rodziców rzadko wychodzi dzieciom na dobre... A co Wy o tym sądzicie?
Jax