Nicole Richie na dzwony weselne będzie musiała sobie jeszcze trochę poczekać, o ile w ogóle je kiedyś usłyszy. Otóż Joel Madden w ostatnim wywiadzie dla magazynu "People"stwierdził, że ślub nie jest mu do niczego potrzebny. Muzyk powiedział:
W żadnym wypadku nie planujemy jak na razie ślubu. Wszystkie te papierki tylko komplikują życie i ograniczają człowieka, a tak nie powinno być. My po prostu cieszymy się, że jesteśmy rodziną.
Świeżo upieczony tatuś i mamusia skupiają się teraz przede wszystkim na swojej córeczce Harlow. Joel powidział "People":
Harlow jest wspaniała i każdego dnia czymś nas zaskakuje. Gdy wyciąga do mnie rączki, żebym ją przytulił, całkiem się rozklejam.
Wydaje się, że Joel zwyczajnie boi się zobowiązań i wolałby zostawić sobie jakąś furtkę, gdyby poczuł, że związek z Nicole go przytłacza. A może po prostu ceni sobie niezależność? Tak czy tak, jeśli ktoś ma dziecko i nadal myśli o ślubie w kategoriach "papierków, które go ograniczają", to nie jest to dobry znak.
MK