• Link został skopiowany

Krzysztof Ibisz: Kryzys zaczął się zaraz po ślubie

Gdy Anna Ibisz-Nowak opowiedziała o rozstaniu w "Gali", Krzysztof Ibisz postanowił opowiedzieć tę samą historię w "Vivie". Wojna na okładki i bitwa na argumenty - witamy w polskim show-biznesie.
Krzysztof Ibisz i Anna Nowak-Ibisz.
FORUM

Tak naprawdę nie ochłonęliśmy jeszcze po wywiadzie Anny Ibisz-Nowak , która wyznała na łamach "Gali", jak dowiedziała się o rozpadzie swojego związku i jak prawie zemdlała. Ania prawie mdlała a niektórych czytelników prawie mdliło (no dobra, mdliło nas). Teraz tę samą historyjkę o rozpadzie małżeństwa telewizyjnych gwiazd opowiada sam Krzysztof Ibisz . Żeby było śmieszniej, zrobił to na łamach konkurencyjnej "Vivy".

Krzysztof zaczyna od bardzo głębokiej i jakże dającej do myślenia tezy:

Związek to stół na trzech nogach. A stół na trzech nogach nigdy się nie chwieje. Ale jeśli którejś nogi zabraknie - to leżymy. (???)

W redakcji zaczęliśmy się zastanawiać, o jaki stół chodzi, bo jeżeli o taki z domowej kuchni to raczej na trzech nogach długo nie postoi, chyba, że...:

Wróćmy jednak do wywiadu. Ibisz zdradza, że Ania nie pytała się o jego nocne powroty do domu, co było jedną z przyczyn kryzysu w związku i w efekcie rozpadem małżeństwa:

A ja właśnie chciałbym, żeby Ania mi je zadała. Żeby zadzwoniła do mnie w ciągu dnia, pytając, co robię i czy coś jadłem. Żebym czuł, że się o mnie troszczy.

Ale teoria o stole to nic w porównaniu z tym, co Krzysztof Ibisz wyznał w dalszej części wywiadu. Na pytanie: A kobieta pewnie chciałaby mieć Cię w domu, mówi:

A jednocześnie chciałaby mieć wysoki standard życia. Czy zrezygnowałaby z niego po to, żebym sprzątał, gotował i mył naczynia? Nie jestem pewien. Potem zaczęłyby się wyrzuty - nie ma pieniędzy, nie mamy za co pojechać na wakacje, itd.

Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Krzysztof coś sugeruje, ale jedno trzeba mu przyznać - świetnie sprzedaje swoje życie w mediach.

Więcej o: