W ostatni weekend Borys Szyc bawił się z przyjaciółmi w jednej z warszawskich restauracji. Po imprezie aktor zamiast złapać taksówkę, postanowił wrócić do domu swoim luksusowym audi A5 wartym około 180 tysięcy złotych. Nie pojechał jednak zbyt daleko. Tuż obok placu Bankowego złapała go policja. Aktor został zbadany alkomatem. Maszyna wykazała, że Borys ma 0,34 miligrama alkoholu w wydychanym powietrzu czyli prawie 0,7 promila we krwi!
Z miejsca stracił prawo jazdy. Ale sprawiedliwość wymierzy jeszcze sąd. Za to przestępstwo grozi dwa lata za kratkami - powiedział "Super Expressowi" Karol Jakubowski z biura prasowego stołecznej policji.
Teraz możemy spać spokojnie. Na naszych drogach będzie o jednego pirata drogowego mniej!