"Tele tygodniowi" modelka powiedziała, że pracy w Polsacie nie zawdzięcza Marcinowi. Dowód? Już wcześniej próbowała swoich sił w telewizji.
Boli mnie, że ludzie tak myślą. Ja swoją przygodę z mediami zaczęłam już pięć lat temu, kiedy wygrałam konkurs dla mam i córek. Zostałam twarzą jednego z producentów kosmetyków i wtedy zaczęły się propozycje sesji zdjęciowych. Trafiłam też do TVN, gdzie na planie programu "Ciao darwin" spotkałam Marcina. W stacji Tele 5 pracowałam przy tworzeniu programu rozrywkowego.
Wiosną Agnieszka wzięła udział w castingu na gospodynię jednego z programów MTV. Przeszła do ostatniego etapu, jednak ostatecznie ktoś inny dostał pracę w stacji. Popielewicz tłumaczy, że nie wygrała castingu do MTV, ponieważ była za... grzeczna.
Do MTV byłam jednak trochę za grzeczna, za dobrze ułożona. Nie potrafiłam być całkiem na luzie przed kamerą. A praca w Polsacie jest dla mnie czymś naprawdę idealnym.
Agnieszkę interesuje również informacja, publicystyka i polityka. Modelka nie wyklucza, że być może kiedyś zajmie się właśnie jedną z tych dziedzin. W programie "Się kręci" Popielewicz współpracuje z Maćkiem Dowborem i Maćkiem Rockiem. Agnieszka w wywiadzie zdementowała pogłoski o tym, że rozstała się z Marcinem i kręci z którymś z kolegów z programu.
Kategorycznie zaprzeczam wszelkim plotkom, że coś między nami jest nie tak. Gdyby było źle, to na pewno nie przeprowadziłabym się do bloku obok. Doszliśmy z Marcinem do wniosku, że na wspólne małżeńskie życie będziemy mieli jeszcze dużo czasu.
Naprawdę ciężko nam zrozumieć filozofie Popielewicz. Mieszkała z Marcinem przez rok, teraz się od niego wyprowadziła i mówi, że gdyby było miedzy nimi źle, to na pewno by się od niego nie wyprowadziła. A Wy coś z tego rozumiecie?