Meghan Markle do perfekcji opanowała łamanie królewskiego protokołu. Stawia na odważne kreacje, bawi się na imprezach z celebrytami, wreszcie rezygnuje z tradycji kultywowanych od lat przez rodzinę Windsorów. Do tej pokaźnej kolekcji dodała właśnie wybór szkoły dla swojego nienarodzonego jeszcze dziecka.
Jeśli wierzyć informacjom, które pojawiają się w brytyjskiej prasie, księżna Sussex zaplanowała już przyszłość swojego dziecka. Meghan Markle najpierw zrezygnowała z porodu w szpitalu, w którym rodziły m.in. księżna Diana i księżna Kate. Teraz okazuje się, że była aktorka złamie też tradycję podczas wyboru szkoły.
Jak dowiedział się telewizja E!, Meghan chce, aby dziecko uczyło się w amerykańskiej placówce w ACS Egham w Egham w Surrey. Znajduje się ona blisko Wielkiego Parku Windsor, w pobliżu przyszłego domu Meghan i Harry'ego. Roczne czesne wynosi tam od 13 do 32 tysięcy dolarów.
Książęca para ma też podobno przygotowaną alternatywę. Jeśli zdecydowaliby się zostać w Pałacu Kensington, najprawdopodobniej wysłaliby swojego potomka do innej amerykańskiej placówki, American School w Londynie.
Meghan pragnie, aby jej dziecko było w pełni świadome swojego amerykańskiego pochodzenia - powiedział informator programu "E! News".
Według królewskiej tradycji, dzieci panującej rodziny niezmiennie były posyłane do elitarnych londyńskich szkół. Chłopcy uczyli się w Eton College, a dziewczęta w Cambridge.
AD