Karolina Szostak stała się bohaterką mediów pod koniec zeszłego roku za sprawą nowego partnera, Vlada, milionera z Ukrainy. Wszystko wyglądało na to, że szczęście uśmiechnęło się do prezenterki. Jej bajecznie bogaty partner miał jej nawet kupić własny klub fitness. Jednak na tym pięknym obrazku pojawiła się przysłowiowa rysa na szkle. Okazało się, że Vlad ma partnerkę, Marię Jones, która jednak nie ma zamiaru się z nim rozstawać i nazywa Szostak "zabawką". Co więcej, Maria swego czasu przyjaźniła się z prezenterką.
Teraz w rozmowie z dwutygodnikiem "Gala", Szostak pierwszy raz odniosła się do tego romansu. Chociaż, jak twierdzi... wcale go nie było.
Nie było żadnego romansu. I nie otwieram klubu fitness. Na pewno nikogo nie rozwodziłam. To nie ta historia. Chyba że po prostu nie mam szczęścia w miłości, najzwyczajniej na świecie. Bo to też trzeba brać pod uwagę.
Karolina tłumaczy, że wszystko wydarzyło się po prostu w złym momencie.
Nie ma o czym mówić… Wszystko, co się ostatnio wydarzyło, przyszło w niewłaściwym momencie. Po prostu. Wiesz, jak jest, na wszystko w życiu przychodzi odpowiedni czas. A tu się okazało, że to nie ten moment, nie ta sytuacja - tłumaczyła Szostak.
Kibicujemy, żeby wkrótce trafiła na dobry moment! Byle nie z mężem koleżanki.
OG
