Baz Luhrmann, reżyser m.in. "Elvisa", ma w tym roku powody do radości. Jego film otrzymuje kolejne nagrody, a on może w chwale pojawiać się na kolejnych galach. Ostatnia miała miejsce w miniony weekend. Luhrmann zgolił charakterystyczny wąsik, który nosił w poprzednich miesiącach, i zaprezentował widzom cudownie gładką i naciągniętą twarz.
Baz Luhrmann od wielu lat szczyci się bardzo zadbanym i eleganckim wizerunkiem. Jednak w ostatnich miesiącach postawił na intensywne odmładzanie. 60-latek na gali SAG Awards zaprezentował twarz bez ani jednej zmarszczki - co jeszcze teoretycznie jest możliwe bez ingerencji chirurgicznych. Zdradza go jednak kształt oczu - na starszych fotografiach widać wyraźnie, że były one nieco bardziej otwarte i mniej skośne, niż teraz.
Tak jest:
A tak było w 2013 roku:
Nie pomaga całkowite pozbycie się zarostu - Luhrmann we wcześniejszych latach nosił charakterystyczny wąsik, a wcześniej wręcz króciutką brodę. Teraz jego fenomenalnie gładka twarz aż błyszczy, lekko zrobione usta uśmiechają się na tyle, na ile pozwalają mięśnie, unieruchomione botoksem, a laminowane brwi dodają wampirzego uroku.
Luhrman rozpoczął przygodę z medycyną estetyczną około dziesięciu lat temu. Już wtedy, jako 40-latek, prezentował gładką twarz, ale nie zdecydował się jeszcze wtedy na zmianę kształtu oczu czy ust. Zwracano jednak uwagę na problemy z brakiem mimiki. Dziś nie przypomina siebie sprzed lat - coraz bardziej wręcz upodabnia się do sławnej Jocelyn Wildenstein, Kobiety Kota.