Christina Applegate, gwiazda takich produkcji jak np. "Świat według Bundych" oraz "Już nie żyjesz", ma duże problemy zdrowotne. Odważyła się, aby mówić o tym otwarcie w mediach, czym wielu dodała siły. Kilka lat temu aktorka zachorowała na stwardnienie rozsiane, co mocno odbiło się na jej rzeczywistości. Kolejne wyznanie gwiazdy dotyczy nagłego pęknięcia wyrostka robaczkowego. Lekarze stwierdzili, że stało się tak wskutek infekcji nerek. Co wiemy na ten temat?
Komplikacje zaczęły się już podczas pobytu gwiazdy w Europie. Aktorka odwiedzała rodzinę i nie mogła nacieszyć się z nią beztroskimi chwilami. Czuła wewnętrzny niepokój, ale dopiero w Stanach Zjednoczonych postanowiła pójść do lekarza i zbadać objawy. - Nie chciałam obudzić się o trzeciej nad ranem i biec na pogotowie - przekazała w podcaście "MeSsy". Była bardzo zdeterminowana, aby odnaleźć przyczynę problemu. - Chcę wszystkich możliwych testów, o których możesz pomyśleć, i takich, o których nawet nie pomyślałeś - założyła wówczas. W szpitalu odczuła ogromny ból w prawym boku. - Mój mózg od razu pomyślał: och, mój wyrostek robaczkowy pęka - wspominała Applegate. Tomografia komputerowa wykazała infekcję nerek, która poskutkowała problemami z wyrostkiem. - Muszę teraz przyjmować dożylnie antybiotyki - przekazała aktorka.
Na początku szukania problemu lekarze kwestionowali higienę osobistą u aktorki. Sama nie mogła w to uwierzyć. - Mam 53 lata, naprawdę myślicie, że nie wiem, jak się wycierać? - pytała wprost aktorka, śmiejąc się. Potrafi żartować w trudnej sytuacji, jednak później pojawiły się łzy. - Czasami wpadam w ramiona pielęgniarki jak wariatka i po prostu płaczę - wyznała. Nie jest tajemnicą, że gwiazda ograniczyła aktywność zawodową. Wciąż pozostaje pod opieką specjalistów. - Trzymam się, choć czasami jestem workiem łez - podsumowała Applegate, podkreślając tęsknotę za zawodem.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!