Joanna Przetakiewicz nosi miano kobiety sukcesu. Celebrytka dorobiła się ogromnej fortuny. Kobieta ma osiągnięcia głównie w sferze mody. Założyła markę La Mania, a następnie, wraz z synem - La Mania Home. W rozkręceniu biznesu pomagał jej były partner, Jan Kulczyk, który był uważany za jednego z najzamożniejszych Polaków. Joanna Przetakiewicz zdradziła ostatnio, czy daje napiwki obsłudze. Jakie podejście do tego tematu ma milionerka?
Napiwek to forma podziękowania, szczególnie w restauracjach i barach. Nie da się ukryć, że znaczna część klientów nie decyduje się na ten gest. Są również tacy, którzy uważają, że to obowiązkowe. Do której grupy zalicza się Joanna Przetakiewicz? Milionerka z chęcią dzieli się swoim bogactwem i wspiera pracowników. Okazuje się, że nie ogranicza się jedynie do knajp.
Absolutnie zawsze (daję napiwki - przyp. red.). Ja bardzo lubię jedną zasadę i bardzo w nią wierzę i uważam, że nie ma w niej nic bardziej prawdziwego: z ludźmi trzeba się dzielić. Napiwek jest niczym upokarzającym. Odwrotnie - jest okazaniem szacunku i sympatii za coś, co się dostaje. Za troskę, za uwagę
- zdradziła Joanna Przetakiewicz w rozmowie z Pomponikiem. Dodała, że nie wyobraża sobie nie zostawić napiwku dla kogoś, kto pracuje w branży bezpośrednio z klientami. Niecodziennie widzi się milionerów. Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć Joanny Przetakiewicz, zajrzyjcie do naszej galerii.
Joanna Przetakiewicz przyznała, że daje napiwki w różnych miejscach. Uważa, że podziękowanie należy się wielu pracownikom. "Bez względu na to czy to jest pan, czy pani kelnerka, czy to jest kierowca taksówki, czy ktokolwiek, kto w jakimś sensie powoduje, że nasz świat też inaczej wygląda. Ktoś, kto pracuje z ludźmi bezpośrednio" - podkreśliła w wywiadzie z Pomponikiem. Dodała, że obsługa otrzymuje od niej aż 20 proc. od rachunku. Warto przyznać, że z reguły za normę uważa się 10 proc. Jesteście zaskoczeni? ZOBACZ TEŻ: "Koalicja przeciwko samotności". Olejnik w małej czarnej, Lis pokazała nogi. Chodakowska w nietypowych butach [ZDJĘCIA]