Księżna Kate lubieżnie zaczepiona przez mężczyznę z tłumu. Wszystko się nagrało. Zobaczcie, jak zareagowała

Księżna Kate poradziła sobie z natarczywym mężczyzną, który pozwolił sobie przy niej na, delikatnie mówiąc, nieeleganckie zachowanie.

Księżna Kate 31 stycznia odwiedziła miasto Leeds, które leży w północnej części Anglii. Wszytko po to, by  nagłośnić prowadzoną przez siebie kampanię Shaping Us, której tematem jest rozwój dziecka. Cel szczytny, ale niestety nie obeszło się bez przykrej sytuacji. 

Zobacz wideo Księżna Kate spróbowała swoich sił w muzyce elektronicznej. William pękał ze śmiechu

Księżna Kate usłyszała lubieżne gwizdy

Księżna Kate podczas wizyty w hrabstwie West Yorkshire przechadzała się po Leeds Kirkgate Market. Nie zabrakło tłumu, poddani chcieli zobaczyć żonę księcia Williama na żywo. Middleton była w wyraźnie dobrym nastroju. Odziana w elegancki płaszcz w kolorze butelkowej zieleni machała do ludzi i uśmiechała się do nich. Niestety, w pewnym momencie dało się słyszeć charakterystyczne gwizdy. Mężczyzna z tłumu w ten nieelegancki sposób zaczepiał księżną. Ta jednak zachowała klasę. Nie zatrzymała się i udawała, że nie słyszała gwizdów. Cała sytuacja została nagrana:

Charakterystyczne gwizdy, które słychać na nagraniu, to przejaw tzw. cat callingu. Czym jest cat calling? Najprościej ujmując, to chamskie zaczepki, niewybredne komentarze czy właśnie gwizdy mężczyzn pod adresem kobiet w miejscach publicznych. Cat calling nie jest komplementem. W niektórych krajach, takich jak Francja czy Holandia, kobiety chroni prawo. Mężczyźni za takie lubieżne gwizdy, czy niewybredne komentarze są karani grzywną. Co ciekawe, w Wielkiej Brytanii kilka tygodni temu podjęto pierwsze starania o to, by cat calling był uznawany za przestępstwo. Jak czytamy w Daily Mail, ministra spraw wewnętrznych Suella Braverman pokreśliła, że sprawcy, którzy nie pozwalają kobietom "czuć się bezpiecznie", poniosą "konsekwencje, na jakie zasługują". 

W Polsce prawo nie chroni kobiet przed cat callingiem. Jak się więc przed nim bronić? Socjolog Maciej Myśliwiec twierdzi, że kobiety powinny reagować na zaczepki i pokazywać, że te nie są społecznie akceptowane. Jedną z taktyk jest ośmieszenie natarczywego mężczyzny. W rozmowie z naTemat.pl socjolog wyjaśnia:

Znam panie, które nie mają żadnego problemu z tym, żeby takiemu gościowi odpowiedzieć coś w stylu "możesz sobie pomlaskać, to jedyne co możesz zrobić". Wtedy facet traci szacunek swoich kolegów, bo został ośmieszony przez tę kobietę, której on chciał albo zaimponować, albo, którą chciał przedmiotowo potraktować.

Myślicie, że w Polsce temat cat callingu także zostanie szerzej podjęty przez polityków?

Więcej o:
Copyright © Agora SA