Adriana Kalska od kilku lat gra w polskich serialach. Największą popularność przyniosła jej jednak rola Izabeli Chodakowskiej w "M jak miłość". Wkrótce zobaczymy aktorkę w nowej produkcji, nad którą właśnie trwają prace. Podczas jednego dnia zdjęciowego doszło do niemiłego incydentu. Kalska upadła na betonowy słupek.
Aktorka jest w trakcie zdjęć do serialu o roboczym tytule "Zaginiona", który ma pojawić się na antenie TVN7. Kalska na potrzeby tej produkcji zmieniła fryzurę i została blondynką. To niejedyne poświęcenie z jej strony. Aktorka chce jak najlepiej wypaść na planie, a jej starania mogły źle się dla niej skończyć. Podczas jednego z ujęć Adriana Kalska miała mały wypadek i upadła na betonowy słupek. Na okładce tabloidu widać, że sytuacja wyglądała dość poważnie, jednak aktorka chyba nie ucierpiała, skoro na jej twarzy zagościł uśmiech.
Bohaterka, którą gra, miała za zadanie wyskoczyć z samochodu i ruszyć w pościg. Auto zatrzymało się tuż obok betonowego słupka. I raz Adriana z impetem na niego wpadła i zaliczyła bolesny upadek. Cała ekipa natychmiast ruszyła jej na ratunek - powiedział informator w rozmowie z "Super Expressem".
Niedawno pojawiły się spekulacje, że wspomniany serial to niejedyna produkcja, w którą jest zaangażowana Adriana Kalska. Aktorka ponoć ma zagrać w filmie o Annie Przybylskiej i pojawiają się domysły, że odegra główną rolę. Kalska nie przyznała wprost, czy faktycznie tak się stanie, ale jej komentarz tylko podsycił przypuszczenia.