Do mediów dotarła smutna informacja. Odeszła kolejna osoba ze świata artystycznego. Informację o śmierci i pogrzebie Mikołaja Müllera przekazał przyjaciel aktora, Leszek Kasprzak. Opublikował na Facebooku poruszający wpis, w którym pożegnał zmarłego i napisał kilka słów o tym, jakim był człowiekiem.
Müller odszedł 19 marca, a jego pogrzeb odbył się na początku kwietnia. Uczestniczyła w nim grupa najbliższych.
W dniu wczorajszym na Karczewskim cmentarzu pożegnaliśmy wyjątkowego człowieka - Mikołaja Müllera. Kondukt nie był zbyt liczny ale myślę, że miły sercu Mikołaja w pełni oddawał to czemu poświęcał się z pasją - w ostatniej drodze towarzyszyli swojemu Mistrzowi jego niegdyś uczniowie, byli członkowie Zespołu Gębule. Mikołaj Müller był aktorem, śpiewakiem, akompaniatorem. Z pasją oddawał się pracy z dziećmi i młodzieżą. Efektem tej pasji był założony w 1994 roku w Karczewie Zespół Gębule. W pracy z młodzieżą starał się zaszczepiać dobry gust muzyczny. Popularyzował muzykę polskich kompozytorów. Z Zespołem nagrał trzy płyty m.in. utwory Moniuszki. Mikołaju, dziękujemy - napisał Kasprzak.
Widzowie mogą kojarzyć Mikołaja Müllera z takich produkcji jak m.in. "Plebania" czy "Świat według Kiepskich", gdzie wcielił się w postać majora Ryby. Pojawił się w sylwestrowym odcinku w 2009 roku, jego bohater zajmował się pirotechniczną oprawą imprezy. Oprócz tego był lalkarzem oraz zajmował się dubbingiem. W ostatnich latach życia był związany z Teatrem Żydowskim w Warszawie.
Bliskim składamy najszczersze kondolencje.