• Link został skopiowany

Harry i Meghan "ukradli" konto na Instagramie? "Sussexroyal" należało do instruktora jazdy. Było jego oknem na świat

Instagramowy profil Meghan Markle i księcia Harry'ego pobija rekordy popularności. Teraz okazuje się jednak, że jest z nim związana pewna teoria spiskowa. Otóż, 55-letni mieszkaniec Sussex wyznał, że to konto wcześniej należało do niego.
Meghan Markle, książę Harry
EASTNEWS

Gdy tylko media na całym świecie obiegła wiadomość, że Meghan Markle i książę Harry założyli oficjalne konto na Instagramie, liczba obserwatorów zaczęła wrastać z sekundy na sekundę. W zaledwie 5 godzin i 45 minut profil zyskał milion osób, a tym samym książęca para została wpisana do księgi rekordów Guinnessa. Jednak teraz światło dzienne ujrzały nowe, zaskakujące fakty w tej sprawie. A chodzi dokładnie o to, że konto, które dziś należy do Harry'ego i Meghan, wcześniej należało do Kevina Keiley'ego, 55- letniego instruktora nauki jazdy.

Zobacz wideo

Meghan Markle i książę Harry ukradli konto na Instagramie? 

Według doniesień zagranicznej prasy, przez lata właścicielem konta SussexRoyal był właśnie Kevin. Choć jak sam przyznał nie był aktywny użytkownikiem, to korzystał z Instagrama, by "podglądać wielki świat". Zastanawia Was, skąd więc w jego głowie pojawił się pomysł na nazwę konta SussexRoyal? Otóż, jak wytłumaczył ma to związek z miejscem jego zamieszkania oraz ulubioną drużyną piłkarską. Sussex- to nazwa stanu, a Royal - klub piłkarski. 

 

Kevin w rozmowie z BBC Radio 1 wyznał, że o nagłej zmianie właściciela konta dowiedział się od syna. Dodał także, że nikt z Pałacu nie skontaktował się z nim w tej sprawie, co jego zdaniem oznacza po prostu kradzież. 

Miałem to konto przez kilka lat. To nie było miłe - wyznał Kevin w "Page Six". 

Jak zakończy się ta sprawa? Na tę chwilę jeszcze nie wiadomo, czy Kevin zechce zawalczyć z Meghan i Harrym o prawa do konta, ale jak czytamy "jest mocno poirytowany" całą sytuacją. Dodał także, że być może niedługo powróci na Instagram, ale raczej nie zaobserwuje profilu książęcej pary. A gdyby miał okazję spotkać się z nimi osobiście, to wówczas wyznałby: 

Cześć Harry i Meghan. Jeśli chcecie także moje konto na Twitterze, to czy możecie być chociaż na tyle przyzwoici, by ze mną to skonsultować?

Wierzycie mu? 

DH

Więcej o: