To już pewne. Dariusz K., który w lipcu 2014 roku śmiertelnie potrącił na pasach staruszkę, wróci do zakładu karnego. Na nic zdały się zabiegi obrońców, którzy złożyli zażalenie i prośbę o odroczenie kary pozbawienia wolności. Decyzja jest już prawomocna.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił nie odraczać skazanemu wykonania kary sześciu lat pozbawienia wolności. Jak poinformował media obrońca Dariusza K., mec. Marcin Kondracki, droga odwoławcza została wyczerpana.
Skontaktowaliśmy się z Samodzielną Sekcją Prasową Sądu Okręgowego w Warszawie. Dowiedzieliśmy się, że Dariusz K. musi stawić się we właściwej jednostce penitencjarnej do dnia 10 kwietnia 2018 roku.
W dniu 07.03.2018r. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie wydał zarządzenie o wezwaniu skazanego Dariusza K. do dobrowolnego stawienia się we właściwej jednostce penitencjarnej celem odbycia orzeczonej (wyrokiem z dnia 28.04.2016 r. sygn. akt XIV K 755/14) kary pozbawienia wolności; z zakreślonym terminem stawiennictwa do dnia 10 kwietnia 2018 r. - dowiedział się Plotek.
Dariusz K. ma jeszcze do odsiadki prawie trzy lata i osiem miesięcy, gdyż wcześniej przebywał w areszcie śledczym. Za niespełna 8 miesięcy będzie mógł się starać o warunkowe, przedterminowe zwolnienie. Według informacji ma bardzo dużą szansę, ponieważ do tej pory miał nienaganną opinię w areszcie.
Znany muzyk Dariusz K. w lipcu 2014 roku śmiertelnie potrącił na pasach 63-letnią kobietę. Badania wykazały w jego organizmie ślady kokainy, jednak ostatecznie po przesłuchaniu biegłych toksykologów sąd przyjął, że nie był pod wpływem narkotyku. W 2016 roku został skazany na sześć lat więzienia i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Celebryta miał zacząć odsiadywać karę w czerwcu 2017 roku, ale wyszedł za kaucją w wysokości 400 tys. złotych i zaczął się starać o odroczenie odsiadki z powodu silnej depresji. Mężczyzna mówił o myślach samobójczych i wyznał, że brakowało mu chęci do życia. W wyniku izolacji miały pojawić się napady panicznego lęku ze stałym poczuciem zagrożenia.
Sąd powołał biegłych, którzy zbadali Dariusza K. i uznali, że nie ma przeciwwskazań, by skazany wrócił do więzienia. I taka decyzja zapadła w listopadzie. Są odwoławczy rozpatrzył zażalenie obrony na tę decyzję, jednak nie znalazł powodów, by zmienić listopadowe postanowienie.
AW