Moda na programy związane z miłością i związkami wciąż nie przemija, a w ostatnim czasie nawet przybiera na sile. Stacje prześcigają się w produkowaniu formatów bazujących na prawdziwych i szczerych uczuciach. Z tego powodu telewidzowie mogą przebierać w programach, a wybór jest naprawdę spory. Mamy "Ślub od pierwszego wejrzenia", "Rolnik szuka żony", "Sanatorium miłości", "Love Island", "Hotel Paradise" i choć można tak wymieniać w nieskończoność, przed nami kolejna porcja łez, wzruszeń i miłosnych uniesień na małym ekranie.
Małgorzata Ohme dostała nowy program. Poprowadzi "Kto odmówi pannie młodej?"
Małgorzata Ohme sprawdziła się jako prowadząca "Dzień Dobry TVN". Władze stacji doceniły jej trud i starania, aby widzowie rozpoczynali każdy poranek z uśmiechem na ustach, i zaproponowali jej poprowadzenie nowego formatu z miłością w roli głównej. Już niedługo na antenie TVN7 będziemy mogli zobaczyć "Kto odmówi pannie młodej?". Program zakłada odwrócenie przyjętych tradycji i ról w związku. W "Kto odmówi pannie młodej?" to kobiety będą oświadczały się wybrankom swojego serca. Zapytaliśmy Gosię, co uważa o wywróceniu stereotypów do góry nogami:
Według naszych obyczajów to mężczyzna musiał podjąć kluczową decyzję co do wspólnego życia, założenia rodziny i przyszłości relacji. Na przestrzeni lat to się jednak bardzo zmieniło. Dzisiaj kobiety też podejmują takie decyzje i pełnią rolę sprawczą w swoich związkach. Jest coraz więcej mężczyzn, którzy nie chcą podjąć się takiego zobowiązania, jakim jest małżeństwo, z różnych względów: jest im wygodnie w nieformalnym związku, dobrze im się mieszka z mamą, nie chcą się angażować i utracić "wolności". Kobiety, które są w wieloletnich związkach, często muszą odpowiadać na pytania zadawane podczas świąt czy rodzinnych uroczystości, kiedy w końcu zaręczyny, kiedy ślub. Ten program jest takim bodźcem do zmiany, żeby wzięły sprawy w swoje ręce. To program o ludziach i ich historiach, tak podobnych i jednocześnie tak różnych od naszych własnych doświadczeń.
Okazuje się, że format jest bliższy sercu Ohme, niż mogłoby się wydawać, bowiem sama ma za sobą oświadczyny:
Absolutnie byłabym w stanie oświadczyć się mężczyźnie. Wszyscy śmieją się, że w finałowym, 10. odcinku, to ja powinnam oświadczyć się swojemu partnerowi, bo deklaruję wszystkim, że zrobiłabym to bez problemu. Zresztą w przeszłości zdarzało mi się w moich relacjach oświadczać. Do ślubu nie doszło z różnych przyczyn, ale same oświadczyny nie stanowiły przeszkody.
Małgosia przyznała również, że w tej sytuacji nie bałaby się odtrącenia przez partnera, bo bez względu na jego decyzję, znajomość planów drugiej połówki wyszłaby jej na dobre:
Uważam, że lepiej mieć odpowiedź, niż czekać na nią, często w nieskończoność. Ja bym wolała wiedzieć, że mój partner nie ma w swoich planach ślubu, mieć to przegadane, niż później czekać na zaręczyny i frustrować się, że one nie nadchodzą.
Szykuje się kolejny telewizyjny hit?