Małgorzata Socha jest jedną z gwiazd, które wczoraj pojawiły się w Złotych Tarasach na uroczystej premierze filmu "Och, Karol 2". Aktorka gra w filmie jedną z kochanek głównego bohatera, która liczy na rychły ślub z ukochanym. Niestety rzeczywistość szybko weryfikuje jej plany. Jak wyglądała Socha na premierze filmu?
No cóż - błyszczała jak srebro najwyższej próby. Stylizacja w estetyce lat 50. była strzałem w dziesiątkę. Rozkloszowana sukienka w księżycowym kolorze leżała na aktorce tak, jakby była dla niej stworzona. Delikatna koronka świetnie komponowała się z przezroczami w dekolcie, który mimo subtelnych materiałów, był zabudowany i nie odkrywał zbyt wiele (a na pewno nie tyle, co gorące sceny z filmu). Ogromny plus za fason podkreślający talię, której ukrycie przy takiej figurze byłoby grzechem. Projektantka kreacji - Gosia Baczyńska nie mogłaby sobie chyba wyobrazić ambasadorki lepszej niż Socha, która ma słabość do jej ostatniej kolekcji.
O ile przód bardzo nam się podoba, to tył kreacji eksponujący plecy po prostu nas zachwycił. Efekt nie jest jednak agresywnie seksowny, bo sukienkę ugrzeczniły rękawy o długości ¾.
Czas na dodatki - ciemna torebka i metaliczna bransoletka były trafnym wyborem. Nie przyćmiły sukienki, ale wpisały się w srebrzysty połysk całości i nie zburzyły klasycznego szyku.
W grę z konwenansami Socha zabawiła się zaś, dobierając do całości czarne czółenka z awangardowym obcasem. To model marki United Nude, którą aktorka wyjątkowo lubi i udowadnia to na wielu imprezach.
Całość zamyka świetlisty make-up i skromny koczek. Wzmocniono tu tylko makijaż oka, który pomaga w uzyskaniu efektu wieczorowego glamour. Socha wygląda wprawdzie niewinnie i może trochę zbyt zwyczajnie, ale seksowne spojrzenie zdradza, że ma pazur. Rola w 'Och Karol 2' w końcu zobowiązuje...
Lata 50. są trendy i raczej nie przestaniemy za nimi przepadać. Tak jak za właściwie każdym lookiem Sochy, który za każdym razem wypada rewelacyjnie. Czasem mamy jednak niedosyt i chętnie zobaczylibyśmy ją w roztrzepanych włosach, odważnym make up'ie i czymś bardziej szalonym. W każdym razie póki co, aktorka jest na dobrej drodze, by udzielać lekcji stylu o niebo lepszych niż te w programie Jolanty Kwaśniewskiej.