Jurek Owsiak podczas konferencji prasowej zapowiedział wizytę u chorego 10-letniego Łukasza Berezaka, który już drugi rok razem z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy zbierał pieniądze. Chłopiec stał się sławny po wypowiedzi dla telewizji TVN, która z miejsca zjednała mu sympatię Polaków.
Twierdzę, że dla mnie nie ma już ratunku, więc chciałbym pomagać tym innym, dla których jeszcze jest nadzieja - cytuje jego wypowiedź portal Gazeta.pl .
Łukasz początkowo nie uwierzył, że chce go odwiedzić Owsiak.
Słyszałem w telewizji, ze chce do mnie przyjechać, ale myślałem, że to żart - czytamy wypowiedź Łukasza na stronie portalu Gazeta.pl .
Owsiak jednak dotrzymał słowa. W Szczecinie na ulicy Wyzwolenia stanęła scena, na którą we wtorek o godzinie 15 weszli Jurek Owsiak i Łukasz Berezak.
Ty mi dałeś wczoraj siły. Ja biorę wszystko na twarz. Ale nie możecie obrażać 120 tysięcy wolontariuszy. Łukasz był jednym z nich. Róbmy coś niezwykłego, pięknego, z czego jesteśmy dumni - zwrócił się do zgromadzonych około 300 osób Owsiak.
Owsiak nawiązał w ten sposób do zarzutów o niejasne sposoby rozliczania funduszy zebranych przez WOŚP i do apeli niektórych polityków i publicystów, żeby nie dawać pieniędzy na Orkiestrę. Po wypowiedzi Owsiak podarował chłopcu wyjątkowy prezent: swoją kurtkę lotniczą, czerwone okulary i oprawiony list z podziękowaniem. To jednak nie wszystkie prezenty, jakie tego popołudnia otrzymał. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek i wiceprezydent Andrzej Jakubowski wręczyli mu bowiem złote serduszko.
Powstało z przetopionych złotych obrączek pewnej pary ze Szczecina, życie ich dziecka zostało uratowane dzięki sprzętowi od WOŚP. Mój przyjaciel wylicytował je na aukcji Orkiestry, a dziś kazał przekazać tobie, Łukaszu. Bo masz złote serce - powiedział prezydent Krzystek.
To jednak nie był koniec prezentów. Zaraz potem na scenie zagrali bowiem dla Łukasza (i nie tylko) Kamil Bednarek, Enej, Damian Ukeje i Łona, raper ze Szczecina.
Gazeta.pl opisuje stan zdrowia chłopca.
Łukasz cierpi na chorobę Leśniewskiego-Crohna, czyli zapalenie jelit. To pociągnęło za sobą kolejne choroby. Ma słabą odporność, chore nerki, nadciśnienie, musi zażywać sterydy. Na co dzień stara się funkcjonować normalnie. Ma indywidualny tok nauczania, ale kiedy dobrze się czuje, po prostu idzie do szkoły.
W tym roku Łukasz kwestował po raz drugi, chociaż nie było mu łatwo.
Rok temu bałam się, że nie da rady być wolontariuszem. Udało mu się. W tym roku kwestowaliśmy dwie godziny. Łukasz źle się poczuł. Ale i tak jest z siebie dumny. Powiedział, że jak dorośnie, też założy fundację i będzie pomagał chorym dzieciom - powiedziała portalowi Gazeta.pl jego mama.
alex
