Christina Aguilera zawsze wygląda perfekcyjnie - perfekcyjnie sztucznie. Ponoć bez makijażu nie pokazuje się nawet swojemu mężowi. Natychmiast po kąpieli nakłada make up i dopiero wtedy wychodzi z łazienki. Nic więc dziwnego, że jej partnerowi Jordanowi przestaje się to podobać.
Nie podoba mu się również kolor skóry żony. Christina upodobała sobie bowiem sztuczną opaleniznę, która ma odcień pomarańczowy. Zdaniem wokalistki ta właśnie opalenizna jest znacznie lepsza, bo w swoim grafiku nie musi gospodarować czasu na opalanie się na słońcu. To ma przekonać Jordana do upodobań Aguilery. On jednak, jak prawie każdy mąż, uważa, że jego żona jest najpiękniejsza, gdy jest jest naturalna.
Tak jest chyba z każdą kobietą. A Christina Aguilera niestety bardzo często przeraża i oszpeca się krzykliwym, zbyt ostrym makijażem. Miło byłoby zobaczyć ją czasem bardziej naturalną. Miejmy nadzieję, że w końcu ulegnie swojemu mężowi.