Roześmiana Lipińska mówi, że zastawiła pułapkę na kreta: Puszczę mu anielski orszak, uronię łezkę i zakopię

Blanka Lipińska opowiedziała swoim obserwatorom o pułapce na kreta, którą zastawiła. Ma nadzieję, że zwierzę "zdechnie".

Blanka Lipińska zasłynęła dzięki trylogii "365 dni". Pisarka nie narzeka na brak pracy, stale także udziela się w mediach społecznościowych. Ostatnio rozprawiała o skutkach ubocznych zażywania leku na cukrzycę. - Jakbym porównała moje zdjęcie sprzed roku, ilość mięśni, którą miałam, a ilość, którą mam teraz, mam może połowę. Na początku się cieszyłam, wyglądałam jak dziewczyna, nie miałam łyd. To spaliło mi tak dużo mięśni, że mój kręgosłup zaczął się inaczej układać - mówiła. Teraz zmieniła tematykę i opowiedziała swoim obserwatorom o walce z kretem. 

Zobacz wideo Lipińska zabrała partnera na ściankę. Jak zareagowała na Barona?

Blanka Lipińska w zaskakujących słowach. "Zgadza się, zdechnie" 

Blanka Lipińska chętnie chwali się swoim nowym domem, który znajduje się godzinę drogi od warszawskiego Wilanowa. Wygląda na to, że na działce pisarki pojawił się nieproszony gość - kret. Blanka Lipińska postanowiła pozbyć się zwierzęcia za pomocą pułapki. O wszystkim opowiedziała z wielkim uśmiechem w mediach społecznościowych. - Bardzo dużo pytań odnośnie pułapki na kreta, czy się coś złapało. Nie wiem. Pułapka była wkopana w sobotę, a ja będę tam nie w ten weekend tylko w następny, czyli po dwóch tygodniach wam odpowiem na to pytanie. A gdyby ktoś z was miał teraz taką rozkminkę pod tytułem: No tak, ale jak po dwóch tygodniach, to on zdechnie. Zgadza się, zdechnie - mówiła wyraźnie zadowolona. Po zdjęcia Blanki Lipińskiej zapraszamy do galerii na górze strony.

Blanka Lipińska okaże litość zwierzęciu? "Jak zobaczę, że jest tam żywiutki..."

W dalszej części wypowiedzi Blanka Lipińska stwierdziła, że oszczędzi złapanego kreta tylko w jednej sytuacji. - Chyba że złapie się dzień wcześniej na przykład, to wtedy jak zobaczę, że jest tam żywiutki, to wezmę go, wsadzę w samochód, pojadę bardzo daleko, żeby nie było "Lassie, wróć", i tam go wypuszczę. I niech sobie kopie gdzie indziej, w jakimś lesie czy na polu. Nie, na polę nie, nie zrobię tego żadnemu rolnikowi. W lesie go wypuszczę. Jak będzie martwy, puszczę mu anielski orszak, uronię łezkę i zakopię - dodała Blanka Lipińska.

Opowieść pisarki bardzo nie spodobała się internautom. Musiała wytłumaczyć swoje zachowanie. - Moi drodzy, ci ostro przejęci losem kreta, ja was spieszę uspokoić - zaczęła. Lipińska dodała, że jej próby pozbycia się zwierzęcia trwają już długo i inne metody były bezskuteczne. - Może zanim będziecie rozpaczać nad losem krecika, to niechaj ta moja misja dobiegnie końca i będzie miała jakiś finał dla mnie albo dla kreta - skwitowała Blanka Lipińska.ZOBACZ TEŻ: Blanka Lipińska z zakrwawioną twarzą przemówiła do fanów. "Trochę jestem pognieciona"

 
Więcej o: