Joe Biden obstawił się rodzinnymi zdjęciami. Po co? [PLOTEK EXCLUSIVE]

Joe Biden przemówił pierwszy raz od rezygnacji z dalszego wyścigu o urząd prezydenta USA. W tle, za głową państwa, znalazło się mnóstwo rodzinnych zdjęć. Zapytaliśmy eksperta od mowy ciała i wystąpień publicznych Maurycego Seweryna, czemu to miało służyć.

Joe Biden kilka dni temu ogłosił, że rezygnuje z ponownego ubiegania się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tłumaczono to wówczas faktem, że głowa państwa ma COVID-19. Informacja o rezygnacji pojawiła się w formie pisemnej, czego pokłosiem były rozmaite teorie spiskowe. "Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Ale to nie dziwne, że ludzie się zastanawiają. (...) Poprosimy dowód na to, że żyje" - mówiła śmiało na wizji dziennikarka stacji Fox News. Po kilku dniach Biden poczuł się na siłach, by przemówić publicznie. W środę o godz. 20 (2:00 u nas) pojawiło się jego orędzie. Niestety, i tu nie obyło się od teorii spiskowej. To, co przykuło uwagę, to liczne zdjęcia rodzinne, znajdujące się w tle za prezydentem.

Zobacz wideo Bliscy Bidenowi ludzie namawiają go do wycofania się z wyścigu prezydenckiego

Joe Biden ustawił za sobą mnóstwo zdjęć rodzinnych. Ekspert wyjaśnił

Postanowiliśmy skontaktować się z ekspertem od mowy ciała i wystąpień publicznych, Maurycym Sewerynem, aby wyjaśnił, co to może oznaczać. Ekspert przyznał, że "prezydent USA był przygotowany. Również występujące za nim tło było rodzajem zaplanowanej choreografii Gabinetu Owalnego. W oczy rzucały się flagi i kolorystyka państwa". 

To podkreślenie znaczenia prezydenta jako męża stanu. Są tam też zdjęcia jego bliskich i znajomych. Te zdjęcia mają podkreślić, że jest rodzinnym prezydentem i nie zostanie sam, bo jest wspierany przez rodzinę. Nie jest też tylko ojcem narodu, ale też prawdziwym ojcem

- usłyszeliśmy.

 

Pierwsze wystąpienie Bidena od rezygnacji to efekt AI? Internauci mają "dowody"

Samo wystąpienie, jak już wspomnieliśmy, odbiło się szerokim echem w mediach i w sieci. Internauci dokładnie analizowali nagranie i dostrzegli kilka szczegółów, które mogły świadczyć o tym, że orędzie zostało nagrane już wcześniej. Komentujący wysnuli śmiałe tezy, że na nagraniu nie widać Joe Bidena, a jego sobowtóra stworzonego przez AI, czyli sztuczną inteligencję.  "Jedno jest niepewne – czy to przemówienie jest "na żywo"? A może je nagrał?". Komentarzy, twierdzących, że to AI nie zabrakło również na TikToku. "To czyste AI", "Wczoraj nie mógł mówić, dlaczego teraz mówi tak wyraźnie? Sztuczna inteligencja" - ochoczo komentowali użytkownicy tego portalu.

Więcej o: