Paulina Tworzyańska zaczynała karierę w wieku zaledwie 13 lat, kiedy wygrała casting do filmu "Panna z mokrą głową", pokonując tym samym aż trzy tysiące kandydatek. Reżyser Kazimierz Tarnas po latach wyznał, że właściwie nie miał wątpliwości co do wyboru osoby, która miałaby zagrać tytułową rolę. Po filmie Tworzyańska wystąpiła w serialu o tym samym tytule, a jej kariera momentalnie wystrzeliła.
Paulina Tworzyańska w filmie "Panna z mokrą głową" pojawiła się u boku takich gwiazd jak Anna Nehrebecka, Marek Kondrat, Beata Tyszkiewicz i Anna Dymna. Tworzyańska została muzą reżysera Kazimierza Tarsana, który był przekonany, że obsadzi ją również w innych ekranizacjach powieści Kornela Makuszyńskiego.
Puszczałem muzykę, ustawiałem kamery i obserwowałem, jak kandydatki się zachowują, jak nawiązują ze sobą kontakty. Po tym etapie pozostała grupka 10-12 osób. Dla nich już miałem zadania aktorskie. Do końca dwie dziewczyny zachowały największe szanse: Paulina Tworzyańska i Anna Powierza. Wygrała Tworzyańska. Zaważyły... oczy. (...) W filmie oczy odgrywają główną rolę. W oczach jest zawarta prawda. Jeśli połączymy te wszystkie elementy, mamy już prawie gotowe bohaterki przygód Makuszyńskiego!
- tak mówił po latach o pierwszym castingu Tworzyańskiej.
Dziś Paulina Tworzyańska jest absolwentką psychologii i prowadzi własny gabinet psychoterapii. Jak wyznała w jednym z wywiadów, wpadła na ten pomysł w trzeciej klasie szkoły średniej, jednak właściwie nie wie, dlaczego zdecydowała się akurat na ten kierunek studiów.
Chciałam być w bezpośrednim kontakcie z pacjentami, chciałam wspierać. Nie interesowała mnie np. psychologia reklamy czy inne, bardziej prestiżowe kierunki. Ale nie powiem ci, dlaczego akurat psychoonkologia, bo nie wiem. Wybrałam intuicyjnie
- mówiła "Gazecie Wyborczej".
Co mogło być powodem rezygnacji z kariery? Młodej aktorce nie podobały się kulisy sławy. "Trochę już wtedy byłam zmęczona tym, że wszyscy mnie znają jako 'Pannę z mokrą głową' z filmu, i że w kościele dzieci zamiast na ołtarz patrzyły na mnie, że rozpoznawano mnie na ulicy. Nie czułam się z tym dobrze" - po latach przyznała Paulina Tworzyańska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".