Wojciech Szczęsny ma ostatnio mnóstwo na głowie. Piłkarz dopiero co powitał na świecie swoją córkę Noelię. W przerwie od "ojcowania" bramkarz udziela wielu wywiadów w związku z promocją filmu dokumentalnego, który ma opowiedzieć całą jego historię. W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim poruszono mnóstwo ważnych tematów. Jednym z nich była "afera premiowa". Dwa lata temu, na mistrzostwach w Katarze padły kontrowersyjne słowa z ust byłego premiera Mateusza Morawieckiego. - Wierzę w was, będziecie na pewno dawali z siebie wszystko. A my tu z panem trenerem zapewnimy, żeby jak się uda, to żeby była naprawdę bardzo dobra nagroda - mówił. Ta wypowiedź wywołała w sieci prawdziwą burzę. A jak całą sytuację wspominają piłkarze?
W wywiadzie bramkarz przyznał, że choć jemu samemu na żadnych pieniądzach nie zależało, to chciał zadbać o pozostałych piłkarzy. - Złem jest i złym pomysłem było to, żeby premier dał premię reprezentacji za awans. (...) Powiem też szczerze, że rola moja, rola Roberta, rola Kamila Glika, zawodników, którzy na piłce zarobili bardzo duże pieniądze, jest to, żeby dbać o tych, którzy tych pieniędzy jeszcze nie zarobili. A uwierz mi, są tacy w reprezentacji Polski. - zaczął Szczęsny. Później wygadał się, jak wyglądał podział całej premii.
Sam bramkarz miał dostać ponad dwa miliony złotych. A jakie kwoty wyliczono innym piłkarzom? -Według tego podziału więcej mieli dostać ci, którzy grali. Podzieliliśmy dokładnie tak samo tę premię, jak każdą premię, którą dostajemy za sukcesy. Najmniej wychodziło komuś tuż poniżej miliona złotych, jakieś 900 tysięcy. My mamy swój system nagradzania zawodników, który nam się od lat sprawdza i nikt nigdy nie narzekał - mówił. Później Szczęsny jeszcze raz podkreślił, że razem z Lewandowskim i Glikiem chcieli jedyne zadbać o swoich młodszych kolegów. - To trzeba było zabić na początku, ale jak się już tego tematu na początku nie zabiło i wszyscy widzieli, ile mają dostać, to ja nie miałem jaj, żeby powiedzieć młodemu, że tego nie dostanie. Żeby była jasność - pierwszego dnia wiedzieliśmy, że z tego będzie smród - podsumował. ZOBACZ TEŻ: Wojciech Szczęsny rozgadał się o małżeństwie i karierze Mariny. "Czuje się NIEDOCENIANA"