Co za sceny w centrum handlowym! Syn Krzysztofa Krawczyka wyrzucony. Konieczna była interwencja

Krzysztof Krawczyk junior wpakował się ostatnio w kłopoty. Chciał dorobić, a skończyło się interwencją ochrony. Za wszystko przeprosił na Facebooku.

Krzysztof Krawczyk junior to jedyny biologiczny syn zmarłego muzyka. Mężczyzna znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Wciąż toczy się sprawa spadkowa. Junior walczy o połowę majątku po ojcu razem z Ewą Krawczyk. Według ostatnich doniesień zamieszkuje on małą kawalerkę w Łodzi, a czynsz opłacał dzięki funduszom ze zbiórki Studia Integracji Krzysztofa Cwynara. Zebrane pieniądze jednak się kończą. Junior ma też problemy ze zdrowiem. Ma silne napady padaczkowe, przez co nie może podjąć pracy na stałe. Syn Krawczyka dorabia, śpiewając na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Ze względu na falę upałów przeniósł się jednak do centrum handlowego razem z głośnikiem i mikrofonem. Według doniesień serwisu ShowNews doszło do interwencji ochrony.

Zobacz wideo Jakie pasje ma syn Sławomira i Kajry? Para go nie pokazuje

Problemy Krzysztofa Krawczyka juniora. "Spokojnie przystał i zastosował się do prośby"

Krzysztof Krawczyk junior od razu po tym, jak rozstawił swój sprzęt, został wyproszony z galerii. Rzeczniczka łódzkiej Manufaktury zapewniła jednak, że mężczyzna od razu zastosował się do nakazu ochrony i nie sprawiał problemów.

Jeden z naszych patroli interweniował w sprawie mężczyzny grającego na terenie kompleksu. Pracownicy ochrony zapytali go o zgodę dyrekcji na granie, na co ten przyznał, że takiego pozwolenia nie posiada. W związku z tym, zgodnie z regulaminem kompleksu, pracownicy poprosili mężczyznę o opuszczenie terenu, na co pan spokojnie przystał i zastosował się do prośby. Cała sytuacja odbyła się w bardzo przyjaznej i spokojnej atmosferze

 - potwierdziła Monika Langner portalowi ShowNews.

Krzysztof Krawczyk junior przeprosił za zajście

Krzysztof Krawczyk junior zdecydował się opublikować przeprosiny w mediach społecznościowych.  "Przepraszam dyrekcję Manufaktury za przeszkadzanie tym, że tam śpiewałem piosenki. Wyrzucono mnie stamtąd z tego powodu 11 lipca o godz. 12:00, czyli w samo południe" - napisał. Sprawę skomentował także Marian Lichtman, który wiele razy okazywał wsparcie juniorowi. "Krzysztof mieszka 300 metrów ode mnie. Nie rozumiem, dlaczego nie wpadnie, nie zadzwoni. Przecież nawet ja mógłbym poprosić menadżerów tego centrum o zgodę na jego występ, wytłumaczyć, że on wcale nie kradnie im wtedy klientów" - powiedział w rozmowie z ShowNews. Dodał też, że niebawem zaczynają się zdjęcia do teledysku Krzysztofa Krawczyka juniora. "Mam nadzieję, że stanie na wysokości zadania, że po wielu trudnych doświadczeniach nauczy się wykorzystywać szanse, które mu daje życie" - powiedział.

Więcej o: